piątek, 18 grudnia 2020

130. Legato, instrumenty i nagrania

Jay Friedman, 8 sierpnia 2004 tłum. Łukasz Michalski


Temat legato jest tak obszerny, że chcę jeszcze w tym miesiącu dodać kilka myśli. Skąd wziął się ów syndrom twardego legato, którego doświadczyłem na całym świecie? Mam teorię. Wszyscy ciągle mówią o powietrzu- to dobrze, bo wszystko, co robimy na puzonie, zależy od powietrza. Problem leży w naturalnej tendencji powiązania powietrza, miejmy nadzieję-silnego powietrza, z ramieniem prowadzącym suwak. Myślę, że to zdarza się za każdym razem; kiedy nauczyciel każe uczniowi brać więcej powietrza: Ramię szarpie suwak coraz mocniej i szybciej, bo uczeń używa suwaka do aktywowania powietrza i za moment to powietrze staje się całkowicie zależne od ruchów suwaka, jakby to suwak był odpowiedzialny za wytworzenie dźwięku. W rezultacie podmuch jest silniejszy, więc cel zostaje osiągnięty, jednak kosztem gładkości łuku, lub nawet braku legato w ogóle. Jeżeli ramię obarczamy odpowiedzialnością za wprawianie powietrza w ruch, to powietrze staje się bezwolnym pasażerem i zaczyna usługiwać suwakowi. To dokładnie odwrotnie, niż być powinno. Mogę to wykazać. Kiedy już uda mi się powstrzymać czyjeś szarpanie suwakiem (a nie jest to łatwe zadanie), to okazuje się, że samo jego powietrze jest zawsze słabe i mizerne. Musimy sprawić, by powietrze i suwak były od siebie niezależne; trzeba to wdrożyć przez ćwiczenie. Silny strumień powietrza powietrze nie musi oznaczać mocnego poruszania suwakiem. Dzieje się coś ciekawego, kiedy wielokrotnie z uczniami nad tym pracuję. Domagam się wygładzenia ruchów suwaka, a wówczas ich strumień powietrza zaczyna zwalniać wraz z suwakiem. Muszę stale przypominać, że można mieć silny (szybki) ruch powietrza i jednocześnie gładko poruszać suwakiem, co stanowi tajemnicę znakomitego brzmienia i takiegoż legato. To suwak powinien podlegać powietrzu i podążać za nim, jak młodszy braciszka nie odwrotnie. Nigdy nie pozwalam, by ruchy mojego suwaka zakłócały przepływ powietrza. Przepływ powietrza powinien być święty, a nic, łącznie z językiem lub ramieniem, nie powinno wpływać na stabilność strumienia powietrza. Wspominając o ramionach chcę podkreślić, że puzoniści używający całej ręki do poruszania suwakiem mają więcej kłopotów z napięciami, które są wrogiem dobrego brzmienia.

Dobrzy puzoniści stosują elastyczny nadgarstek, który pozwala utrzymać ramiona rozluźnione i, co jeszcze ważniejsze, w pozycji gotowej do działania. Staram się zmusić uczniów do takiego traktowania ruchów suwakiem, jakby to ich w ogóle nie obchodziło; mogą wówczas skupić się na stabilizowaniu strumienia powietrza. Preferuję 2 palce u góry i 2 palce pod spodem, z nadgarstkiem skierowanym lekko w dół, jakby spoczywał na suwaku. Widzę wielu trzymających suwak pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym; prawie zawsze oznacza to zbyt duże napięcie i zbyt duże zaangażowanie całej ręki.

Teraz chcę powiedzieć o tym, czego szukam w puzonie, próbując różne instrumenty. Ponieważ przez lata wybrałem ich wiele dla przyjaciół i kolegów, mam własny zestaw określonych cech, których szukam podczas wybierania puzonu. Najważniejszy dla mnie jest odzew. Chcę, żeby dźwięk odzywał się natychmiast i był żywy. Zawsze gram coś prostego, na przykład arpeggio B w środkowym rejestrze; chcę uzyskać w pierwszym wrażeniu natychmiastowość odzewu, a zatem najbardziej wyraźny obraz charakterystycznych cech tego instrumentu. Nie robi na mnie wrażenia „ciemne” brzmienie, ponieważ dokonałem już wyboru tego właśnie instrumentu pod kątem potrzebnej mi wielkości dźwięku. Teraz zależy mi na zbadaniu, jak szybko to brzmienie wyłoni się z wybranego przeze mnie modelu. Spośród kilku puzonów tego samego modelu szukam egzemplarza najwyraźniej brzmiącego. Przede wszystkim oznacza to swobodne dęcie, które umożliwia „wyskakiwanie” dźwięków z instrumentu.

Przez wiele lat grałem na puzonach Bacha, ponieważ mają brzmienie pasujące do pracy w wielkiej orkiestrze symfonicznej. Przez ostatnich kilka lat odnosiłem wrażenie, że instrumenty tego modelu zaczęły gorzej odpowiadać, a ich brzmienie stało się cięższe. Zwykle gram na Mt. Vernon Bach 42GT z 1959 r. Uważam, podobnie jak wielu innych, że jego dźwięcznik ma najlepsze brzmienie i reakcję spośród wszystkich, na których grałem. Przypuszczając, że mój dźwięcznik wydaje się lżejszy i lepiej odpowiadający, niż dźwięczniki obecnie produkowane, zmierzyłem jego grubość i grubość nowych dźwięczników. Mój dźwięcznik miał około 14/1000 cala (0.356mm) a nowy dźwięcznik 22/1000 (0,559mm). To są liczby uśrednione, ponieważ grubość zmienia się w zależności od miejsca, w którym dokonano pomiaru; pokazują jednak dążenie w kierunku instrumentów cięższych w odczuciu i brzmieniu. Niedawno zleciłem wykonanie Bacha z taką samą grubością dźwięcznika, jak w moim starym instrumencie i cieszę się, bo mogę powiedzieć, że te nowe dźwięczniki są, spośród próbowanych przeze mnie, najbardziej podobne do mojego dawnego. Wiem, że jest wielu puzonistów, którzy chcieliby grać na puzonach Bacha, ale mieli problem ze znalezieniem nieprzeciętnego instrumentu, ze względu na szerokie zróżnicowanie cech tych puzonów. Osobiście zawsze postrzegałem to pozytywnie, ze względu na możliwość znalezienia instrumentu, który wytworzy dokładnie taki rodzaj brzmienia, jakiego szuka grający. Działa to jednak tylko wtedy, gdy muzyk ma dostęp do dużej liczby instrumentów, co się rzadko zdarza. Ten nowy, lżejszy, łatwiej odzywający się dźwięcznik, będzie wkrótce dostępny jako opcja i będę bardzo zainteresowany doświadczeniami grających na tych dźwięcznikach.

Chciałbym tu również zarekomendować nowe nagranie, którego ostatnio słuchałem. To Ilja Muromiec, III Symfonia Reinholda Gliera, grana przez London Symphony, pod dyrekcją Leona Botsteina. Ten utwór zawiera kilka najbardziej wymagających i najwspanialszych w całej literaturze fragmentów napisanych dla blachy. Jeśli, jako blaszany dęciak, nie znasz jeszcze tego utworu, to musisz to jak najszybciej nadrobić. To wyjątkowe nagranie bardzo wymagającego utworu. Orkiestra, a zwłaszcza sekcja blaszana, przedstawiła ekscytujące i dobrze zagrane wykonanie. Ten utwór, ze względu na barwne przedstawienie bohaterskich czynów w średniowiecznej Rosji, powinien stać się rosyjską symfonią narodową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz