Jay Friedman, 08.09.2005r., tłum. Łukasz Michalski
Dziś chciałbym porozmawiać o kilku aspektach przesłuchań, dotyczących rodziny instrumentów dętych blaszanych: puzonu, waltorni i tuby. Które studia orkiestrowe tych instrumentów pozwalają zwyciężyć na przesłuchaniu, a które są tylko po to, by ocenić czy dany uczestnik powinien w ogóle stawać do przesłuchania czy nawet po to, by kogoś szybko wyeliminować? Możecie wierzyć, lub nie: wiele fragmentów wrzuca się na przesłuchanie, żeby zobaczyć, jak sobie grający z nimi radzi, ale prawie niemożliwe jest wygranie przesłuchań dzięki tym utworom.
Weźmy, na przykład, takiego Wilhelma Tella. Nie wydaje mi się, by ktokolwiek, pomijając jakieś szczególne fizjologiczne przypadki, mógł wygrać przesłuchanie na puzon przy pomocy tego kawałka, za to ktoś mógłby się zapewne dość szybko na tym wyłożyć. Trębaczy dość często pytają o F tes, drugą część z Nokturnów Debussy’ego. Wątpię, by ktoś wygrał przesłuchania dzięki Fêtes, ale wielu na tym fragmencie poległo. Waltorniści często proszeni są o zagranie V Symfonii Szostakowicza, głównie po to, by stwierdzić, czy są zdolni zagrać niskie dźwięki przyzwoitym brzmieniem. Jeśli jednak nie jest to przesłuchanie na czwartą waltornię, to również wątpię, by ktoś tym utworem mógł wygrać audycję. Tubiści mają często do zagrania takie trudne rzeczy, jak solówki z I Symfonii Mahlera, Pietruszki, czy Fontann Rzymskich, ale głównie po to, by stwierdzić, czy zawodnik potrafi je pokonać, unikając jakiejś poważnej klęski.
Wagnerowska uwertura Meistersinger daje tubiście szansę pokazania stylu i muzykalności, a STYL ZWYCIĘŻA NA PRZESŁUCHANIU. Solo rogu pocztowego z III Symfonii Mahlera może pomóc w zwycięstwie trębaczowi, ponieważ może tu (lub nie...) pokazać styl, a STYL ZWYCIĘŻA NA PRZESŁUCHANIU. Przy pomocy solo z V Symfonii Czajkowskiego może przesłuchania wygrać waltornista, bo pozwala mu ono pokazać frazowanie i styl, a STYL ZWYCIĘŻA NA PRZESŁUCHANIU. Puzonowe solo z III Symfonii Mahlera to wielka szansa ukazania stylu i muzykalności, a STYL ZWYCIĘŻA NA PRZESŁUCHANIU.
Puzoniście szansę na wykazanie się stylowością gry daje również solo z Bolero, jeśli zagra je w balladowym stylu Tommy Dorseya, a nie matowym, symfonicznym tenuto, grając wszystkie nuty w stylu płaskim. Dobre wykonanie solo z mozartowskiego Requiem może przykuć uwagę jurorów i spowodować, że z ciekawością wysłuchają pozostałych utworów. Chodzi o wykonanie pięknym dźwiękiem, ładne legato i, wierzcie lub nie, frazowanie. Uwertura Wielkanocna Rimskiego-Korsakowa to wspaniały fragment, na którym można zarobić sporo punktów na konto wygrania przesłuchania. Ponieważ jest to solo typu wokalnego, wykonawca powinien brzmieć jak śpiewak, zwłaszcza jak śpiewak rosyjski, a z tym wiąże się duże, śpiewne vibrato, nie jakaś małe drżenie, jakie często się słyszy; więcej będzie o tym w późniejszym artykule. Takie rzeczy, jak Cwałowanie Walkirii, Marsz Węgierski, Tannhauser czy Zaratustra, oraz im podobne, daje się po to, by sprawdzić, czy muzyk potrafi sobie z nimi poradzić.
Trębacze mogą pokazać styl i frazowanie we fragmentach takich, jak solo z Pnii Rzymskich, z Pieśni Słowika Strawińskiego, Scherzo z II Symfonii Mahlera, początek Obrazków (ale nie Goldenberg i Szmul, który wymaga dokładnego odtworzenia zapisu nutowego), czy początek V Mahlera. Inaczej mówiąc, możesz w zasadzie wygrać przesłuchanie z muzyką typu cantabile (z pewnymi wyjątkami, jak na przykład V Mahlera), w której najważniejsze jest frazowanie, w przeciwieństwie do, można rzec, rzeczy takich, jak IV Symfonia Czajkowskiego i Ognisty Ptak. Do tych fragmentów trzeba podchodzić ostrożniej, bo są tam głównie po to, by niektórych pogrążyć.
Waltornista musi, bez nieszczęśliwych wypadków, zagrać początek Złota Renu, nie zgrywając przy tym bohatera przez zbyt ciche granie. Jeśli jednak potrafisz zagrać wezwanie tak, jak Roland Berger na starym nagraniu Zygfryda, to śmiało. Puzoniści nie powinni grać bohatera (grając zbyt cicho) w III Symfonii Saint-Saensa, ponieważ trudno jest, szczególnie podczas przesłuchania, panować nad tym; trzeba grać wyraźne piano. Pamiętaj, że najważniejsza jest jakość dźwięku, nie graj ciszej kosztem jakości dźwięku, nie graj też głośniej, niż możesz grać dobrym dźwiękiem. Reńska to dobry fragment dla pokazania kontroli, jeśli potrafisz zagrać go piano (Myślę, że piano jest łatwiej, wkrótce napiszę o tym), ale nie rób crescendo aż do forte, bo zabrzmi tak, jakbyś cały kawałek grał głośno. Jeśli masz przesłuchanie na drugą waltornię, to w Trio z Eroiki nie dmij tak, jakbyś chciał zdmuchnąć cały ogień piekielny, bo to nie taki rodzaj muzyki. Jeśli jesteś tubistą, to początek Romeo i Julia Berlioza to przykład kontrolny, który powinien stanowić model opanowanej brawury. Fragmenty trąbkowe, takie jak Don Juan, powinny zawsze być grane w śpiewnym stylu, niezależnie od rosnącej dynamiki. Pierwsze trzy nuty Koncertu Haydna należą do kilku najtrudniejszych w całej muzyce, jeśli zechcesz zagrać je w musującym, żywym i prężnym stylu, który ustawia delikwenta daleko od poprzedników i tych, co zagrają później. Połóż nacisk na te utwory, które pozwolą ci odbiegać od konkurentów (w sposób pozytywny oczywiście) i przedrzyj się przez te, którymi nie możesz wygrać (ale upewnij się, że z ich powodu nie przegrasz), a zanim pojedziesz, opracuj strategię uwzględniającą Twe mocne strony, a nie słabości.
Jeśli byłoby zainteresowanie ze strony trębaczy, jestem gotów napisać artykuł o literaturze na trąbkowe przesłuchania i strategii potrzebnej do ich wygrania.
A tak, przy okazji: W firmie Bach w końcu skierowano do produkcji mój model puzonu. (Nie, jeszcze nie jest dostępne). Ma nowy, cieńszy dźwięcznik oraz poprawiony wentyl Thayera. Powodem mego zaangażowania się w rozwijanie tego instrumentu jest chęć przywrócenia najlepszych cech dawniejszych instrumentów Bacha i sprawienie, by były dostępne dla wszystkich (a zwłaszcza dla mnie!). Zamierzam przetestować możliwie wiele egzemplarzy, by upewnić się, że ich jakość pozostaje niezmienna. Wierzę, że wielu, którzy przesiedli się na instrumenty innych firm, zechce znowu grać na Bachu, jeśli znajdą dla siebie wspaniały instrument. Dlatego zachęcałem firmę, a nawet męczyłem ich, by zrobili model dostępny dla każdego. Ciągle uważam, że podstawowa konstrukcja modelu 42 to najlepszy symfoniczny instrument, jaki kiedykolwiek zbudowano. Podoba mi się też Conn 88H i myślę, że da się połączyć najlepsze cech tych modeli: łatwość odzewu, donośność i barwę dźwięku.
Na koniec chciałbym podzielić się z Wami tekstem, który wysłałem emailem do amerykańskiego kanału telewizji informacyjnej - MSNBC.
Akcje głównych firm naftowych dziś (9.01.2005) wzrosły naprawdę dramatycznie; oznacza to, że mogą one nie tylko łupić ludzi w swym własnym kraju, doprowadzając go do recesji i korzystać na nieszczęściu Nowego Orleanu2, ale ich wartość giełdowa wzrasta też od ciągłego podawania tych faktów do wiadomości publicznej. Powinniśmy martwić się nie fanatykami na Bliskim Wschodzie, tylko konsorcjum podstępnym, jak Al-Kaida, który tworzą główne kompanie naftowe, będące znacznie bliżej domu i znacznie bardziej niebezpieczne dla naszego kraju, niż jakiś daleki drobny dyktator. Nie spoczną, póki nie zdołują kraju i nie przeleją wszystkich pieniędzy do rajów podatkowych (myślałby kto, że zajmują się oni wyłącznie wydobyciem ropy!). Uważam, że to wywrotowa działalność i jako taka powinna być rozpatrywana, ale nie spodziewam się niczego ze strony administracji, bo, jak mi się zdaje, to interes po znajomości.
I jeszcze jeden email, który powinienem wysłać:
Podczas, gdy mieszkańcy Nowego Orleanu przechodzą przez piekło, firmy farmaceutyczne kontynuują swój biznes, masowo reklamując środki na dysfunkcje erekcji. Gdyby przekazali pieniądze, przeznaczone na tylko JEDNODNIOWĄ reklamę specyfików na zwiotczałe genitalia, na rzecz poszkodowanych przez huragan, można by złagodzić wiele ludzkich cierpień. Za równowartość tygodnia takich reklam dałoby się odbudować całe miasto. Nie wiem, nafciarze, czy pigularze są bliżej dna szamba, ale z pewnością walczą o palmę pierwszeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz