niedziela, 16 sierpnia 2015

Usta zadęcie


Arnold Jacobs - Brian Frederiksen: Song & Wind tłum. Łukasz Michalski

Choć wielu uczniów przychodzi do Jacobsa skarżąc się na problemy z zadęciem, on rzadko stwierdza, że problem jest w właśnie z tym związany.

„Za najbardziej powszechne problemy, które obserwuję przez sześćdziesiąt lat mego nauczania, uważam te związane z oddychaniem i językiem. Wydaje się dość zaskakujące, że nie napotykam raczej problemów związanych z zadęciem. Może to dziwnie zabrzmi, ponieważ ludzie przychodzą spotkać się ze mną z powodu problemów ze swym zadęciem, ale często jest to reakcja zadęcia na zbieg nieprzychylnych okoliczności i wad - to po prostu przyczyna i efekt. Jeśli usuniemy czynnik przyczynowy, łatwo będzie wyczyścić zadęcie. Zadęcie się nie poddaje i próbuje pracować w niemożliwych do pracy warunkach. Jeśli skąpisz zadęciu powietrza, dając mu rozmaite rodzaje ciśnienia powietrza, lecz bez odpowiedniej jego ilości, nie może pracować. Wkrótce będziesz się zmagał z wydobyciem dźwięku. Zwiększaj objętość powietrza, nie poprzez silniejsze dmuchanie, ale przez dmuchanie powietrzem dużo większej gęstości. Bardzo często słup powietrza jest po prostu zbyt rzadki.”   

Są trzy podstawowe wymagania co do dźwięku: źródło drgań o ustalonej wysokości, czynnik je powodując i jakość brzmienia. W przypadku instrumentów dętych blaszanych drgania wywołane przez zadęcie opierają się na długości, gęstości i natężeniu (słupa powietrza). Funkcję wywołującą drgania pełni oddech, powodujący wibrację warg oraz ruch palców naciskających wentyle, czy klapy. Ilość powietrza potrzebnego do grania na instrumencie zależy od potrzeb zadęcia.

Źródłem bodźca dla zadęcia jest sygnał z mózgu, biegnący przez siódmy nerw czaszkowy (nerw twarzowy) do warg. Neurony w mózgu przekazują ten sam sygnał do wszystkich włókien nerwowych zadęcia. Piąty nerw czaszkowy (nerw trójdzielny) jest czujnikiem wysyłającym sygnał powrotny z warg do mózgu, ale zbiera mało informacji z zadęcia. Sygnał biegnący siódmym nerwem czaszkowym z mózgu do warg niesie informację: „Podczas dmuchania uruchomić wargi.” Ale usta mogą nie zareagować na podmuch. Mogą stawić mu opór i w ogóle nie zadrgać. Muszą otrzymać odpowiednią informację i podmuch. Na skali ważności stawiam 85% na psychologiczne nastawienie na śpiew - czyli biegnąca do ust informację, a 15% na podmuch jako coś, co wprawia usta w ruch.”

Jacobs porównuje śpiewaków z grającymi na dętych blaszanych. „Zamiast strun głosowych w gardle, mamy struny w gardle instrumentu - czyli zadęcie.”

Usta wibrują od swego środka na zewnątrz, w kierunku brzegu ustnika. Jeśli brać pod uwagę rozwój komórek, to mamy do czynienia z hipertrofią włókien (przerostem wielkości, nie ze zwiększeniem się liczby komórek składowych). Mięśnie zadęcia to nie tylko orbicularis oris. To nie jest jakaś prosta grupa mięśni, ale „pleciony koszyk” tkanki mięśniowej do wysuwania, wciągania, podnoszenia i obniżania ust. U początkujących muzyków te komórki nie są jeszcze rozwinięte, ich skala i wytrzymałość nie są odpowiednie. Jeśli uczeń kontynuuje grę na instrumencie, włókna jego mięśni rozwijają się i rośnie ich sprawność. Tak dzieje się ze wszystkimi grupami mięśni, tak jest w przypadku podnoszenia ciężarów jak i grania na dętym instrumencie.

By pomóc w budowaniu mięśni zadęcia Jacobs doradza: „Długie dźwięki same w sobie budują zadęcie i kiedy gramy je w całej skali instrumentu, [trzeba uwzględnić nie tylko całą skalę wysokości dźwięków, ale i cała skalę dynamiki] powodujemy oczywiście wzmocnienie zadęcia. Jeśli dołączymy do tego szybkie zmiany wysokości dźwięku poprzez granie interwałów opartych na gamach, osiągniemy cel i będziemy szybko dążyć w kierunku kształtowanie zadęcia doskonalszego i zmniejszenia wywołanych przez nie zmian w muskulaturze.”

Na nieszczęście, młodzi dęciacy próbują za pomocą zadęcia kontrolować swój dźwięk. Jacobs mówi im po prostu, by czynili na odwrót. „Za pomocą dźwięku kontrolujcie mięśnie. Trzeba mniej myśleć o włóknach mięśniowych, myśl tak, jak wielki artysta!”

Przez minione lata rozpowszechniano wiele mylnych informacji na temat zadęcia. Na przykład, Jacobs w młodości czytał, że zadęcie nie wibruje!

„Zadęcie jest źródłem wibracji (drgań). Nie może ono jednak drgać bez powietrza, bez biegnącego słupa podmuchu.

Zarówno grupa instrumentów dętych blaszanych, jak i drewnianych potrzebuje powietrza, by uruchomić wibrację. W dętych drewnianych, z wyjątkiem fletu, drgania pochodzą ze stroika instrumentu. W dętych blaszanych, brzeg ustnika wyodrębnia drgającą część ust. Jacobs, inaczej, niż większość nauczycieli, nie przywiązuje nadmiernej wagi do umiejscowienia ustnika.

„Zbyt wiele uwagi zwraca się na wygląd i odczucie ustnika. Należałoby zwrócić więcej uwagi na brzmienie i funkcjonalność. Jeśli narzucisz reguły, ograniczysz zdolność doskonalenia.”

Zadęcie może być tak samo efektywne, kiedy stosunek położenia ustnika na wargach dolnej i górnej wynosi 50/50 ale i też 70/30. Nie jest też konieczne, by ustnik znajdował się dokładnie na środku. Własne przyłożenie Jacobsa wcale nie jest perfekcyjnie centryczne!

„Ja nie ustawiam zadęcia, ale naszym zadaniem nie jest nauczanie zadęcia. Wszyscy urodziliśmy się już z ustami, to od ust właśnie zależy, jak gramy. Stają się tym, co nazywamy zadęciem, ale do jakości zadęcia dochodzimy przez muzykę, którą gramy, nie poprzez mechaniczne procedury. Może ono wydawać się nieprawidłowe, a mimo to pracować. Zadęcie wyglądające perfekcyjnie może okazać się ciche z powodu braku przepływu sygnału ze strony systemu nerwowego dysponującego brzmienie. Musisz zadysponować dźwięk, myśląc o jego brzmieniu, nie zaś o układzie ust i po prostu dźwięk ów wydmuchać tak, jakbyś dmuchał w stroik.”

Jacobs wyrażał to też prościej. „Nie powinieneś za pomocą zadęcia kontrolować dźwięku - masz słuchać dźwięku i za jego pomocą kontrolować zadęcie.”

W czasie warsztatów mistrzowskich demonstrował zadęcie, grając prostą melodię np. Pop Goes the Weasel (odpowiednik naszego Wlazł kotek... przyp. tłum.) na pierścieniu ustnikowym. Najpierw zagrał na normalnym zadęciu, potem jak najbardziej z prawej strony swych ust, później zaś tak samo z lewej. W końcu skrzyżował swą górna wargę z dolną i też zagrał. Brzmiało to na niektórych zadęciach lepiej niż na innych, ale istotne było to, że taki sam sygnał jest wysyłany z mózgu do wszystkich włókien mięśniowych w ustach. Nie wszystkie włókna w ustach w równym stopniu nadają się do grania, ale wszystkie otrzymują tę samą informację. 

„Zbyt wielki nacisk jest kładziony na wygląd i odczucie zadęcia, zamiast na powstający dźwięk. Jeśli ustalasz zasady, ograniczasz możliwość postępów grającego.”

„Wielu muzyków będzie miało początkowo znaczne trudności grając w niskim zakresie, ale zwykle zadęcie, metodą prób i błędów, potrafi się przystosować do niskiej częstotliwości drgań. Jest generalna zasada dotycząca rejestrów w grze na tubie. Schodząc do niskiego zakresu gramy nieco obfitszą powierzchnią ust, jako że będą one o wiele wolniej wibrować dając mimo to mocny dźwięk. Na odwrót jest w bardzo wysokim rejestrze. Należy podwijać raczej wargi do wewnątrz, niż przyjmować szeroką pozycję uśmiechu. W rezultacie napięta powierzchnia ust będzie wibrować szybciej. Musimy być pewni, że usta nie staną się sztywne, gdyż będzie wtedy trudno uzyskać właściwą ich reakcję”.

Jest wiele kontrowersji, co do zmieniania położenia ustnika w zależności od granego rejestru. Kiedy Jacobs rozpoczął naukę w Instytucie Curtisa, miał kłopoty z górnym zakresem. „Kiedy grałem w klasie i w ćwiczeniówce z Philipem Donatelli, było mi ciężko wydobyć wysokie dźwięki. Pewnego dnia poprosiłem Donatellego, by zagrał mi fragment z Uwertury do Benvenuto Cellinii Berlioza. Miałem problem z osiągnięciem wysokiego G w tym miejscu.
   

  
„Ponieważ Donatelli miał wąską górną część ust, jego ustnik miał obciętą i spłaszczoną górę brzegu, by mógł zmieścić się pod nosem. Po prostu, chcąc zagrać owo wysokie G przesuwał położenie ustnika w górę, używając jego małej, dolnej części.”

„Na to ja - były trębacz, pomyślałem: ‘Mój Boże, on zmienia ułożenie swych ust- zmienia swoje zadęcie!’ Czytałem artykuły, które radziły, by nigdy nie zmieniać zadęcia. Akceptowałem te porady i nigdy nie zmieniałem. Kiedy zobaczyłem, że on zmienia, wziąłem znowu tubę i spróbowałem tego samego. Zagrałem G (g2) powyżej wysokiego C (c2)  i G jeszcze o oktawę wyżej (g3). Praktycznie mogłem zagrać na tubie wszystkie wysokie dźwięki, które grałem na trąbce, używając trąbkowego zadęcia. Później nie miałem już nigdy kłopotów z wysokimi dźwiękami.”

Ważne jest niewielkie przyciskanie ustnika do warg, by zapewnić szczelność wokół drgającej części warg. Jednakże, inaczej niż w przypadku instrumentów stroikowych, ustom  niezbędny jest właściwy obieg krwi. Jeśli przyciśniemy ustnik zbyt mocno, możemy uszkodzić tkankę. By temu zapobiec, Jacobs sugeruje: „Zasadniczo wargi cechuje dobry obieg krwi. Z powodu nadzwyczajnych okoliczności mogą zostać posiniaczone. Zwykle rezultatem takiego maltretowania jest problem z właściwym obiegiem krwi. Kiedy muzyk trzyma ustnik przy ustach zbyt długo, wywołuje obrzęk. Jeśli opuchlizna zakłóca zadęcie, odpoczynek jest najlepszym lekarstwem. Jeśli jest to niemożliwe, należy grać z trochę mniejsza dynamiką i unikać bardzo wysokich dźwięków. Opuchlizna, powstała z powodu nagromadzenia się płynów, ustąpi po 24 a najdalej po 48 godzinach wypoczynku. Najlepszy sposób, to zająć umysł muzyką, trzymając się z dala od samoanalizy i wpadnięcia w związku z tym w jakąś spiralę.”

Powszechnym problemem jest podwójne bzyczenie, czy jak to Jacobs nazywa, „rozdzielenie”. To dzieje się wówczas, kiedy zadęcie jest nastawione na wyższe drgania, niż to rzeczywiście potrzebne. Najważniejszym czynnikiem jest zbyt mała ilość powietrza, niewystarczająca do wywołania wibracji. Jest to ciągle poważny problem związany z zadęciem. Język jest umieszczony zbyt wysoko i za bardzo wysunięty w kierunku ust. By usunąć rozdzielenie, trzeba dostosować zadęcie do drgania na zadanej wysokości- grać gęstym strumieniem powietrza i trzymać otwarte zadęcie.

Pytany: „Jak można wzmocnić górny rejestr w graniu na trąbce?” Jacobs odpowiada: „Mała powierzchnia zadęcia konieczna do grania wysokich dźwięków i silny nacisk potrzebny do wywołania drgań stwarzają delikatną sytuację. Niebezpieczeństwo kryje się w dążeniu w kierunku przyciskania. Zamiast silnego dmuchania, trzeba iść w kierunku dużego dźwięku, opartego na bzyczeniu zadęcia. Wyzerować (ustalić) sposób bzyczenia warg na dolnej oktawie, utrzymując następnie to samo uczucie bzyczenia grając oktawę wyżej.”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz