Choć wielu uczniów
przychodzi do Jacobsa skarżąc się na problemy z zadęciem, on rzadko stwierdza,
że problem jest w właśnie z tym związany.
„Za najbardziej powszechne
problemy, które obserwuję przez sześćdziesiąt lat mego nauczania, uważam te
związane z oddychaniem i językiem. Wydaje się dość zaskakujące, że nie
napotykam raczej problemów związanych z zadęciem. Może to dziwnie zabrzmi,
ponieważ ludzie przychodzą spotkać się ze mną z powodu problemów ze swym
zadęciem, ale często jest to reakcja zadęcia na zbieg nieprzychylnych
okoliczności i wad - to po prostu przyczyna i efekt. Jeśli usuniemy czynnik
przyczynowy, łatwo będzie wyczyścić zadęcie. Zadęcie się nie poddaje i próbuje
pracować w niemożliwych do pracy warunkach. Jeśli skąpisz zadęciu powietrza,
dając mu rozmaite rodzaje ciśnienia powietrza, lecz bez odpowiedniej jego
ilości, nie może pracować. Wkrótce będziesz się zmagał z wydobyciem dźwięku.
Zwiększaj objętość powietrza, nie poprzez silniejsze dmuchanie, ale przez
dmuchanie powietrzem dużo większej gęstości. Bardzo często słup powietrza jest
po prostu zbyt rzadki.”
Są trzy podstawowe wymagania co do
dźwięku: źródło drgań o ustalonej wysokości, czynnik je powodując i jakość
brzmienia. W przypadku instrumentów dętych blaszanych drgania wywołane przez
zadęcie opierają się na długości, gęstości i natężeniu (słupa powietrza).
Funkcję wywołującą drgania pełni oddech, powodujący wibrację warg oraz ruch
palców naciskających wentyle, czy klapy. Ilość powietrza potrzebnego do grania
na instrumencie zależy od potrzeb zadęcia.
Źródłem bodźca dla zadęcia
jest sygnał z mózgu, biegnący przez siódmy nerw czaszkowy (nerw twarzowy) do
warg. Neurony w mózgu przekazują ten sam sygnał do wszystkich włókien nerwowych
zadęcia. Piąty nerw czaszkowy (nerw trójdzielny) jest czujnikiem wysyłającym
sygnał powrotny z warg do mózgu, ale zbiera mało informacji z zadęcia. Sygnał
biegnący siódmym nerwem czaszkowym z mózgu do warg niesie informację: „Podczas
dmuchania uruchomić wargi.” Ale usta mogą nie zareagować na podmuch. Mogą
stawić mu opór i w ogóle nie zadrgać. Muszą otrzymać odpowiednią informację i
podmuch. Na skali ważności stawiam 85% na psychologiczne nastawienie na śpiew -
czyli biegnąca do ust informację, a 15% na podmuch jako coś, co wprawia
usta w ruch.”
Jacobs porównuje śpiewaków
z grającymi na dętych blaszanych. „Zamiast strun głosowych w gardle, mamy
struny w gardle instrumentu - czyli zadęcie.”
Usta wibrują od swego
środka na zewnątrz, w kierunku brzegu ustnika. Jeśli brać pod uwagę rozwój
komórek, to mamy do czynienia z hipertrofią włókien (przerostem wielkości, nie
ze zwiększeniem się liczby komórek składowych). Mięśnie zadęcia to nie tylko
orbicularis oris. To nie jest jakaś prosta grupa mięśni, ale „pleciony koszyk”
tkanki mięśniowej do wysuwania, wciągania, podnoszenia i obniżania ust. U
początkujących muzyków te komórki nie są jeszcze rozwinięte, ich skala i
wytrzymałość nie są odpowiednie. Jeśli uczeń kontynuuje grę na instrumencie,
włókna jego mięśni rozwijają się i rośnie ich sprawność. Tak dzieje się ze
wszystkimi grupami mięśni, tak jest w przypadku podnoszenia ciężarów jak i
grania na dętym instrumencie.
By pomóc w budowaniu mięśni
zadęcia Jacobs doradza: „Długie dźwięki same w sobie budują zadęcie i kiedy
gramy je w całej skali instrumentu, [trzeba uwzględnić nie tylko całą skalę
wysokości dźwięków, ale i cała skalę dynamiki] powodujemy oczywiście
wzmocnienie zadęcia. Jeśli dołączymy do tego szybkie zmiany wysokości dźwięku
poprzez granie interwałów opartych na gamach, osiągniemy cel i będziemy szybko
dążyć w kierunku kształtowanie zadęcia doskonalszego i zmniejszenia wywołanych
przez nie zmian w muskulaturze.”
Na nieszczęście, młodzi
dęciacy próbują za pomocą zadęcia kontrolować swój dźwięk. Jacobs mówi im po
prostu, by czynili na odwrót. „Za pomocą dźwięku kontrolujcie mięśnie. Trzeba
mniej myśleć o włóknach mięśniowych, myśl tak, jak wielki artysta!”
Przez minione lata
rozpowszechniano wiele mylnych informacji na temat zadęcia. Na przykład, Jacobs
w młodości czytał, że zadęcie nie wibruje!
„Zadęcie jest źródłem
wibracji (drgań). Nie może ono jednak drgać bez powietrza, bez biegnącego słupa
podmuchu.
Zarówno grupa instrumentów
dętych blaszanych, jak i drewnianych potrzebuje powietrza, by uruchomić
wibrację. W dętych drewnianych, z wyjątkiem fletu, drgania pochodzą ze stroika
instrumentu. W dętych blaszanych, brzeg ustnika wyodrębnia drgającą część ust.
Jacobs, inaczej, niż większość nauczycieli, nie przywiązuje nadmiernej wagi do
umiejscowienia ustnika.
„Zbyt wiele uwagi zwraca
się na wygląd i odczucie ustnika. Należałoby zwrócić więcej uwagi na brzmienie
i funkcjonalność. Jeśli narzucisz reguły, ograniczysz zdolność doskonalenia.”
Zadęcie może być tak
samo efektywne, kiedy stosunek położenia ustnika na wargach dolnej i górnej
wynosi 50/50 ale i też 70/30. Nie jest też konieczne, by ustnik znajdował się
dokładnie na środku. Własne przyłożenie Jacobsa wcale nie jest perfekcyjnie
centryczne!
„Ja nie ustawiam zadęcia,
ale naszym zadaniem nie jest nauczanie zadęcia. Wszyscy urodziliśmy się już z
ustami, to od ust właśnie zależy, jak gramy. Stają się tym, co nazywamy
zadęciem, ale do jakości zadęcia dochodzimy przez muzykę, którą gramy, nie
poprzez mechaniczne procedury. Może ono wydawać się nieprawidłowe, a mimo to
pracować. Zadęcie wyglądające perfekcyjnie może okazać się ciche z powodu braku
przepływu sygnału ze strony systemu nerwowego dysponującego brzmienie. Musisz
zadysponować dźwięk, myśląc o jego brzmieniu, nie zaś o układzie ust i po prostu
dźwięk ów wydmuchać tak, jakbyś dmuchał w stroik.”
Jacobs wyrażał to też
prościej. „Nie powinieneś za pomocą zadęcia kontrolować dźwięku - masz słuchać
dźwięku i za jego pomocą kontrolować zadęcie.”
W czasie warsztatów
mistrzowskich demonstrował zadęcie, grając prostą melodię np. Pop Goes the
Weasel (odpowiednik naszego Wlazł kotek... przyp. tłum.) na
pierścieniu ustnikowym. Najpierw zagrał na normalnym zadęciu, potem jak
najbardziej z prawej strony swych ust, później zaś tak samo z lewej. W końcu
skrzyżował swą górna wargę z dolną i też zagrał. Brzmiało to na niektórych
zadęciach lepiej niż na innych, ale istotne było to, że taki sam sygnał jest
wysyłany z mózgu do wszystkich włókien mięśniowych w ustach. Nie wszystkie
włókna w ustach w równym stopniu nadają się do grania, ale wszystkie otrzymują
tę samą informację.
„Zbyt wielki nacisk jest
kładziony na wygląd i odczucie zadęcia, zamiast na powstający dźwięk. Jeśli
ustalasz zasady, ograniczasz możliwość postępów grającego.”
„Wielu muzyków będzie miało
początkowo znaczne trudności grając w niskim zakresie, ale zwykle zadęcie,
metodą prób i błędów, potrafi się przystosować do niskiej częstotliwości drgań.
Jest generalna zasada dotycząca rejestrów w grze na tubie. Schodząc do niskiego
zakresu gramy nieco obfitszą powierzchnią ust, jako że będą one o wiele wolniej
wibrować dając mimo to mocny dźwięk. Na odwrót jest w bardzo wysokim rejestrze.
Należy podwijać raczej wargi do wewnątrz, niż przyjmować szeroką pozycję
uśmiechu. W rezultacie napięta powierzchnia ust będzie wibrować szybciej.
Musimy być pewni, że usta nie staną się sztywne, gdyż będzie wtedy trudno
uzyskać właściwą ich reakcję”.
Jest wiele kontrowersji, co
do zmieniania położenia ustnika w zależności od granego rejestru. Kiedy Jacobs
rozpoczął naukę w Instytucie Curtisa, miał kłopoty z górnym zakresem. „Kiedy
grałem w klasie i w ćwiczeniówce z Philipem Donatelli, było mi ciężko wydobyć
wysokie dźwięki. Pewnego dnia poprosiłem Donatellego, by zagrał mi fragment z Uwertury
do Benvenuto Cellinii Berlioza. Miałem problem z osiągnięciem wysokiego G w
tym miejscu.

„Ponieważ Donatelli miał
wąską górną część ust, jego ustnik miał obciętą i spłaszczoną górę brzegu, by
mógł zmieścić się pod nosem. Po prostu, chcąc zagrać owo wysokie G przesuwał
położenie ustnika w górę, używając jego małej, dolnej części.”
„Na to ja - były trębacz,
pomyślałem: ‘Mój Boże, on zmienia ułożenie swych ust- zmienia swoje zadęcie!’
Czytałem artykuły, które radziły, by nigdy nie zmieniać zadęcia. Akceptowałem
te porady i nigdy nie zmieniałem. Kiedy zobaczyłem, że on zmienia, wziąłem
znowu tubę i spróbowałem tego samego. Zagrałem G (g2) powyżej wysokiego C (c2) i G jeszcze o oktawę wyżej (g3).
Praktycznie mogłem zagrać na tubie wszystkie wysokie dźwięki, które grałem na
trąbce, używając trąbkowego zadęcia. Później nie miałem już nigdy kłopotów z
wysokimi dźwiękami.”
Ważne jest niewielkie
przyciskanie ustnika do warg, by zapewnić szczelność wokół drgającej części
warg. Jednakże, inaczej niż w przypadku instrumentów stroikowych, ustom niezbędny jest właściwy obieg krwi. Jeśli
przyciśniemy ustnik zbyt mocno, możemy uszkodzić tkankę. By temu zapobiec,
Jacobs sugeruje: „Zasadniczo wargi cechuje dobry obieg krwi. Z powodu
nadzwyczajnych okoliczności mogą zostać posiniaczone. Zwykle rezultatem takiego
maltretowania jest problem z właściwym obiegiem krwi. Kiedy muzyk trzyma ustnik
przy ustach zbyt długo, wywołuje obrzęk. Jeśli opuchlizna zakłóca zadęcie,
odpoczynek jest najlepszym lekarstwem. Jeśli jest to niemożliwe, należy grać z
trochę mniejsza dynamiką i unikać bardzo wysokich dźwięków. Opuchlizna,
powstała z powodu nagromadzenia się płynów, ustąpi po 24 a najdalej po 48 godzinach
wypoczynku. Najlepszy sposób, to zająć umysł muzyką, trzymając się z dala od
samoanalizy i wpadnięcia w związku z tym w jakąś spiralę.”
Powszechnym problemem jest
podwójne bzyczenie, czy jak to Jacobs nazywa, „rozdzielenie”. To dzieje się
wówczas, kiedy zadęcie jest nastawione na wyższe drgania, niż to rzeczywiście
potrzebne. Najważniejszym czynnikiem jest zbyt mała ilość powietrza,
niewystarczająca do wywołania wibracji. Jest to ciągle poważny problem związany
z zadęciem. Język jest umieszczony zbyt wysoko i za bardzo wysunięty w kierunku
ust. By usunąć rozdzielenie, trzeba dostosować zadęcie do drgania na zadanej
wysokości- grać gęstym strumieniem powietrza i trzymać otwarte zadęcie.
Pytany: „Jak można wzmocnić
górny rejestr w graniu na trąbce?” Jacobs odpowiada: „Mała powierzchnia zadęcia
konieczna do grania wysokich dźwięków i silny nacisk potrzebny do wywołania
drgań stwarzają delikatną sytuację. Niebezpieczeństwo kryje się w dążeniu w
kierunku przyciskania. Zamiast silnego dmuchania, trzeba iść w kierunku dużego
dźwięku, opartego na bzyczeniu zadęcia. Wyzerować (ustalić) sposób bzyczenia
warg na dolnej oktawie, utrzymując następnie to samo uczucie bzyczenia grając
oktawę wyżej.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz