sobota, 30 stycznia 2016

45. Odpalić silniki



 Kirk Lundbeck dla czytelników Jay’a Friedmana,
luty 2013r. tłum. Łukasz Michalski

Tlen - bez niego życie przestałoby istnieć. Powietrze, którym oddychamy, ożywia wszystko wokół nas; bez niego zamilkłyby nasze puzony. Powietrze zapala nasze silniki i pozwala nam muzykować z naszym ukochanym instrumentem. Smutne, że tylu spośród nas, blaszanych dęciaków, używa powietrza nieefektywnie, zmuszając się do zbyt ciężkiej pracy i otrzymując rezultaty dewastujące jakość emitowanego dźwięku. Celem tego artykułu jest pomoc nam wszystkim w rozwijaniu uzdolnień w kierunku bardziej skutecznego wykorzystania powietrza do zapalania naszych silników.

Po pierwsze, musimy obejrzeć nasz wlot powietrza. Jesteśmy nauczeni, by obniżyć przeponę i najpierw napełnić dno naszych płuc, a potem wypełniać płuca ku górze. Zamiast krótkich i płytkich oddechów, brać jeden długi i głęboki. Wszystko to prawda, ale u wielu moich uczniów spotkałem się z błędnym rozumieniem tego procesu. Sporo grających bierze głębokie oddechy, a potem trzyma ściśnięte mięśnie brzucha podczas grania. Pomyśl o swych płucach, jak o szklance. Kiedy nalewasz do niej ulubiony napój, to szklanka napełnia się od dna do góry. Ale kiedy pijesz (bez słomki!), napoju ubywa od góry. Nie możesz wysłać powietrza w instrument z dna swoich płuc. Wysyłaj więc powietrze z dużo wyższego poziomu. Każę moim studentom spróbować wysłać powietrze z mostka (sternum). Odpręży to mięśnie brzucha,; szybciej i z mniejszym napięciem skupi powietrze od szczytów płuc. Energia i tlen zużyte na zaciskanie mięśni zabierają powietrze z instrumentu. Mięśnie potrzebują tlenu by się kurczyć i rozszerzać.

Zaciskanie mięśnia, który bezpośrednio nie wiąże się z graniem na instrumencie, szkodzi jakości dźwięku. Nie chodzi tu tylko o mięśnie brzucha, ale też o lewą rękę trzymającą instrument, prawą rękę, poruszającą suwakiem i mięśnie, które podtrzymują głowę, szyję i ramiona. Spotkałem studentów, którzy tak mocno ściskali instrument lewą ręką i ramieniem, że mieli białe kostki palców. To właśnie jest zbyteczna i ciężka praca. W całej mojej puzonowej praktyce nie widziałem instrumentu wylatującego z rąk muzyka i spadającego na ziemię. Odpręż się! Weź głęboki, wstępny oddech i rozluźnij wszystkie napięcia w mięśniach niebiorących udziału w graniu. Aby wyemitować lepszy dźwięk, skorzystaj z powietrza, którego udało Ci się nie zmarnować.

Jeśli umiesz już rozluźniać się przy graniu, to musisz później wysłać swój„gaz" w instrument. Nauczono nas skupiać powietrze w otworze ustnika i  poprzez jego kielich wysyłać do instrumentu. I tak jest dobrze. Podparty, zogniskowany i stały strumień powietrza wytworzy czyściejszy atak, gładsze legato i wyraźniejszy dźwięk. Jednakże wielu grających, których słuchałem i z którymi pracowałem, zapominało, że skupienie nie kończy się od razu na wejściu do instrumentu. Przez chwilę naprawdę o tym pomyśl. Zwracasz uwagę na powietrze, które już weszło do instrumentu? Grający często zapominają, że powietrze płynie nieprzerwanie; wtedy początek dźwięku brzmi nosowo i mamy wiele złamanych łuków legato. Później sztywne ciało łapie powietrze, by odprężyć się po pierwszym ataku, a wtedy dźwięk się poprawia. Nie czekaj na lepszą barwę w czasie trwania dźwięku, zaczynaj dobrze od razu! Taki sposób stosuję w przypadku wielu moich uczniów; okazał się bardzo skuteczny, przynosząc ogólną poprawę jakości dźwięku, techniki i ataku. Naucz się wydychać powietrze całkowicie przez instrument. Większość nas stale ćwiczy w tym samym pomieszczeniu. Znajdź sobie przedmiot oddalony o jakieś 2-3 metry i wyceluj instrumentem w tym kierunku. Niech będzie to coś nowego w tym pokoju, coś, czego tam zwykle nie ma. Może psia zabawka, lalka córki, szczotka do włosów współmałżonka- jakiś widok, do którego nie jesteś przyzwyczajony, coś, co łatwo zauważysz i skupisz się na tym. Jeśli będzie to coś dobrze Ci znanego, to zapomnisz o tym zbyt szybko. Jak już znajdziesz swój nowy punkt skupienia, weź powolny, głęboki oddech, rozluźnij te mięśnie, których nie będziesz używał do grania i rozpocznij swoją zwykłą rozgrzewkę, ekspediując powietrze przez instrument w kierunku tego nowego punktu. Graj w ten sposób przez cała sesję ćwiczenia. Prawie natychmiast zauważysz zmianę. Będzie Ci łatwiej grać, dźwięki staną się wyraźniejsze a Twe brzmienie będzie pełniejsze w całym rejestrze.

Teraz już wiesz, gdzie powinien iść Twój „gaz" I jeszcze na koniec: wielu wykładowców zaleca słuchanie wspaniałych wykonawców, grających na naszych instrumentach. Bezwzględnie tak, powinieneś słuchać. Pójdźmy nawet kawałek dalej. Zacznij przyglądać się ich graniu. Dźwięk znakomitych muzyków nie tylko brzmi łatwo, ale ich granie również wygląda na łatwe. Jeśli przyjrzysz się uważnie, zauważysz, że oni nie marnują energii, działają jak bardzo efektywne silniki. Używaj „gazu" właściwie i słuchaj pomruku swego silnika! 

Pamiętaj, liczba okazji, przy których będziesz mógł grać na swym instrumencie, jest określona. Wykorzystaj najlepiej każdą sposobność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz