wtorek, 24 listopada 2015

Wyposażenie

Arnold Jacobs - Brian Frederiksen: Song & Wind tłum. Łukasz Michalski

Jacobs badał mechanikę oddychania w doskonale wyposażonych laboratoriach, takich jak to na Uniwersytecie w Chicago. Zauważył tam, że kilka mechanicznych urządzeń stosowanych w badaniach płuc, może być zastosowanych dla muzyków, nie tylko dla chwilowych badań, ale dla codziennych ćwiczeń i kształtowania nawyków.

We wczesnych latach sześćdziesiątych, koszt potrzebnego wyposażenia pracowni wynosił więcej niż 20 000 $, co było kwotą nieosiągalną dla Jacobsa. Na szczęście (dla swej żony), zdecydował się eksperymentować z zastępczym wyposażeniem laboratoryjnym, zamiast kupować drogi sprzęt medyczny.

Inwestując 5 000 $, sporą w roku 1960 sumę, skompletował potrzebne wyposażenie dla swej pracowni. Pochodziło ono z różnych źródeł. Były to dary od przyjaciół ze środowiska medycznego, zakupy mierników stosowanych w systemach grzewczych i klimatyzacyjnych, różne inne urządzenia- również utensylia kuchenne pożyczone od żony. Używał przyrządów tak prostych jak rurki do napojów i tak skomplikowanych jak spirometr.

John Taylor studiował wówczas pod kierunkiem Jacobsa. Mówi: „W czasie mej intensywnej nauki pod jego kierunkiem, między rokiem 1962 a 1966, my, jego stali uczniowie żartowaliśmy, że cztery, czy pięć lekcji trzeba było ‘poświęcić nauce’. Pan Jacobs w tym czasie jeszcze udoskonalał i rozwijał swoją pracownię, choć większa jej część była już kompletna. Często sprawdzał na nas działanie nowych przyrządów i urządzeń. Te lekcje były zwykle długie, ponieważ gdzieś pod koniec zdawał sobie sprawę, że spędziliśmy sporo czasu badając wyposażenie, a my przecież przychodziliśmy z konkretnymi muzycznymi potrzebami.

„Szczególnie pamiętam moment, kiedy otrzymał zestaw przewodów pneumografu - taki sam, jak używany w wykrywaczu kłamstw. Jeden otaczał pierś pod pachami, drugi nieco niżej, a trzeci wokół pasa. Pomyślałem sobie, że znalazłem się w jednym z odcinków „Perry Masona”, bardzo wówczas popularnego serialu kryminalnego, z Hamiltonem Bergerem* zadającym mi pytania. Byłem zmartwiony, bo choć się starałem, nigdy nie udało mi się zareagować na bodźce, którymi Arnold mnie stymulował.

Choć żartowaliśmy o ‘darowaniu lekcji na cele naukowe’ wiedzieliśmy, że Arnold nam daje cały swój wysiłek i jeśli miałbym policzyć spędzone z nim ponadobowiązkowe godziny, to okazałoby się, ze jestem mu dłużny lekcje aż do następnego stulecia. Dla porządku - kiedyś, a było to w czasie wakacji - miałem z nim lekcję trwającą naprawdę cały dzień!!”

Kilku lekarzy odwiedzało wówczas jego pracownię i komplementowało wyposażenie, które zgromadził. Mówili mu, że jego sprzęt daje w zasadzie takie same rezultaty, jak ich bardzo kosztownie wyposażone laboratoria.

Z biegiem lat wyposażenie pracowni zmieniało się i rozwijało. Na przykład, w roku 1982, wprowadził wiele niedrogich podręcznych urządzeń [worek powietrzny, Breath Builder, Inspiron, i Voldyne] które służą muzykom tymi samymi funkcjami, jak bardzo drogie wyposażenie laboratoryjne.

Przez lata zmieniło się też podejście Arnolda Jacobsa. Nauczając przede wszystkim muzyki, rozdzielił sprawy lecznicze od rzeczywistego grania na instrumencie; używając różnych urządzeń zewnętrznych - z dala od instrumentu -  poszukiwał sposobów wytworzenia nowych nawyków oddychania i używania powietrza u swoich uczniów.


* nazwisko aktora



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz