Jacobs badał mechanikę
oddychania w doskonale wyposażonych laboratoriach, takich jak to na
Uniwersytecie w Chicago. Zauważył tam, że kilka mechanicznych urządzeń
stosowanych w badaniach płuc, może być zastosowanych dla muzyków, nie tylko dla
chwilowych badań, ale dla codziennych ćwiczeń i kształtowania nawyków.
We wczesnych latach
sześćdziesiątych, koszt potrzebnego wyposażenia pracowni wynosił więcej niż 20
000 $, co było kwotą nieosiągalną dla Jacobsa. Na szczęście (dla swej żony),
zdecydował się eksperymentować z zastępczym wyposażeniem laboratoryjnym,
zamiast kupować drogi sprzęt medyczny.
Inwestując 5 000 $, sporą w
roku 1960 sumę, skompletował potrzebne wyposażenie dla swej pracowni.
Pochodziło ono z różnych źródeł. Były to dary od przyjaciół ze środowiska
medycznego, zakupy mierników stosowanych w systemach grzewczych i
klimatyzacyjnych, różne inne urządzenia- również utensylia kuchenne pożyczone od
żony. Używał przyrządów tak prostych jak rurki do napojów i tak skomplikowanych
jak spirometr.
John Taylor studiował
wówczas pod kierunkiem Jacobsa. Mówi: „W czasie mej intensywnej nauki pod jego
kierunkiem, między rokiem 1962
a 1966, my, jego stali uczniowie żartowaliśmy, że
cztery, czy pięć lekcji trzeba było ‘poświęcić nauce’. Pan Jacobs w tym czasie
jeszcze udoskonalał i rozwijał swoją pracownię, choć większa jej część była już
kompletna. Często sprawdzał na nas działanie nowych przyrządów i urządzeń. Te
lekcje były zwykle długie, ponieważ gdzieś pod koniec zdawał sobie sprawę, że
spędziliśmy sporo czasu badając wyposażenie, a my przecież przychodziliśmy z
konkretnymi muzycznymi potrzebami.
„Szczególnie pamiętam
moment, kiedy otrzymał zestaw przewodów pneumografu - taki sam, jak używany w
wykrywaczu kłamstw. Jeden otaczał pierś pod pachami, drugi nieco niżej, a
trzeci wokół pasa. Pomyślałem sobie, że znalazłem się w jednym z odcinków
„Perry Masona”, bardzo wówczas popularnego serialu kryminalnego, z Hamiltonem
Bergerem* zadającym mi pytania. Byłem zmartwiony,
bo choć się starałem, nigdy nie udało mi się zareagować na bodźce, którymi
Arnold mnie stymulował.
Choć żartowaliśmy o
‘darowaniu lekcji na cele naukowe’ wiedzieliśmy, że Arnold nam daje cały swój wysiłek
i jeśli miałbym policzyć spędzone z nim ponadobowiązkowe godziny, to okazałoby
się, ze jestem mu dłużny lekcje aż do następnego stulecia. Dla porządku -
kiedyś, a było to w czasie wakacji - miałem z nim lekcję trwającą naprawdę cały
dzień!!”
Kilku lekarzy odwiedzało
wówczas jego pracownię i komplementowało wyposażenie, które zgromadził. Mówili
mu, że jego sprzęt daje w zasadzie takie same rezultaty, jak ich bardzo
kosztownie wyposażone laboratoria.
Z biegiem lat wyposażenie
pracowni zmieniało się i rozwijało. Na przykład, w roku 1982, wprowadził wiele
niedrogich podręcznych urządzeń [worek powietrzny, Breath Builder, Inspiron,
i Voldyne] które służą muzykom tymi samymi funkcjami, jak bardzo
drogie wyposażenie laboratoryjne.
Przez lata zmieniło się też
podejście Arnolda Jacobsa. Nauczając przede wszystkim muzyki, rozdzielił sprawy
lecznicze od rzeczywistego grania na instrumencie; używając różnych urządzeń
zewnętrznych - z dala od instrumentu -
poszukiwał sposobów wytworzenia nowych nawyków oddychania i używania
powietrza u swoich uczniów.
* nazwisko
aktora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz