Czwarty wentyl dodano do
tuby z dwóch powodów: by umożliwić korektę intonacji związaną z połączeniem
trzeciego i czwartego wentyla, oraz dla łatwiejszej gry w niższym rejestrze.
Wiele instrumentów jest
dodatkowo wyposażonych w piąty wentyl, naciskany prawym kciukiem lub lewą ręką.
Piąty wentyl jest łączony z różnymi kombinacjami wentyli, najczęściej z
obniżeniem półtonowym (drugi wentyl) lub całotonowym (pierwszy wentyl), także z
obniżeniem dwutonowym (drugi i trzeci). Pozwala to na ulepszenie intonacji w
średnim i niskim zakresie. Dodatkowy dźwięk (Des-kontra na tubie C) może być
wydobyty na tubie z piątym wentylem.
Niektórzy muzycy odnoszą
wrażenie, że dodanie piątego wentyla negatywnie wpływa na reakcję
(„odpowiadanie”)instrumentu. „Wiele osób uważa, że każde dodanie wentyla
ogranicza nieco emisję dźwięku instrumentu. Przypuszczam, że może to być
prawda, ale jeśli instrument jest szczelny i ma dobrze zrobione wentyle, jest
to tak nieznaczne, że nawet tego nie zauważyłem. Używam pięciowentylowej tuby
C, mogę więc utrzymać właściwą intonację grając w całym rejestrze instrumentu.
Nie odniosłem żadnego w związku z tym uszczerbku, a jeśli był, to tak
niewielki, że uzyskane korzyści znacznie go przewyższyły. Zalecam więc
stosowanie dodatkowych wentyli, gdy zachodzi potrzeba poprawy elastyczności we
wszystkich rejestrach i intonacji”.
W późniejszych latach swej
kariery Jacobs grał wiele dźwięków niskiego rejestru, stosując
niekonwencjonalne palcowanie. Są to tak zwane „nuty uprzywilejowane”, lub, jak
to z przymrużeniem oka określał Jacobs, „nuty podprzywilejowane”.
Na przykład, na tubie C
niskie E powinno być palcowane 2+3+4. Jednakże, stosując owe „nuty
uprzywilejowane”, w zależności od instrumentu, ten dźwięk może być też zagrany
przy użyciu tylko 4 wentyla. Inne dźwięki mogą zabrzmieć przy użyciu różnych
kombinacji palcowania; by to osiągnąć, trzeba eksperymentować i ćwiczyć.
Wielu tubistów ma trudności
z uzyskaniem tych dźwięków, ponieważ do ich zagrania konieczne jest uprzednie
wewnętrzne usłyszenie ich właściwej, bardzo niskiej, wysokości. Trudniejsza
jest też, niż przy zastosowaniu konwencjonalnego palcowania, kontrola właściwej wysokości po zagraniu
dźwięku. Ale uzyskany dźwięk jest wielkiej mocy, co wykazuje miernik głośności.
Muzyk z mniejszą pojemnością płuc odczuje dobrodziejstwo używania tych dźwięków
i Jacobs rozlegle z nich korzystał.
Wiele instrumentów jest
produkowanych ze zbyt długimi dostrojnikami. „Większość tub B wydaje się zawierać
kompromis intonacyjny w którym dostrojnik pierwszego wentyla jest nieco
dłuższy, niż rzeczywiście potrzeba. Trzeci dostrojnik jest też zwykle nieco
dłuższy i masz strój kompromisowy, w którym niskie B i C są tylko trochę
wysokie, z kolei wysoki rejestr jest zwykle nieco obniżony. Lepiej jest, gdy
możesz obydwa rejestry nastroić dokładnie.”
„Grający stale nie trafiają
wysokiego Fis, po prostu dlatego, że ten dźwięk jest za niski. Jeśli potrafią
właściwie rozpoznać wysokość dźwięku przed jego zagraniem, to chcą osiągnąć
dźwięk wyższy, niż rzeczywiście jest to możliwe na instrumencie. W efekcie
przestrzeliwują i lądują na jednym z dźwięków powyżej. Łatwo to poprawić,
stosując rurki właściwej długości.”
W zależności od wykonywanej
muzyki, Jacobs używał różnych tub, włącznie z tubą B i mniejszą tubą F. Przede
wszystkim używał swej tuby York C i zmieniał dźwięk przez stosowanie wymiennych
ustników. Często używał kilku ustników podczas jednego koncertu, by osiągnąć
właściwe brzmienie poszczególnych kompozycji.
„Posiadam czternaście tub i
czterdzieści różnych ustników. Z naszą sekcją puzonową i na naszej estradzie
osiągamy całkiem spory zakres dynamiczny, wybierając więc instrument i ustnik
dbam o wspólne wyrównanie. Przede wszystkim decyduję, czy potrzebne są mocne tony
podstawowe. Jeśli użyję ustnika, który da brzmienie zbyt jasne, puzony zakłócą
brzmienie moich alikwotów. Zostanę z niczym - będę zanikał. Muszę więc znaleźć
ustnik wydobywający tony podstawowe i ograniczający trochę alikwoty. Inaczej
brzmienie sekcji utraci balans”.
„Są oczywiście stałe
reguły; bardzo duża tuba z bardzo dużym ustnikiem daje bardzo silne tony
podstawowe i raczej słabe alikwoty, zjawisko to jest mierzalne elektronicznie.”
„Kiedy, mając bardzo dużą
tubę, znajdziemy się w sytuacji wymagającej jasnego dźwięku, możemy łatwo temu
sprostać, używając ustnika o płytkim kielichu. Kiedy trzeba wykonać solo, lub
zagrać trochę bardzo dziarskiej muzyki, gdzie rzeczywiście wielka masa dźwięku
byłaby zawadą, ustnik o płytszym kielichu bardzo istotnie zmieni jakość dźwięku
wychodzącego z tuby. Jeśli muzyk gra z prawie tym samym zadęciem i na tej samej
tubie, zastosowanie płytszego kielicha natychmiast wzmocni górne alikwoty i
ograniczy ilość tonów podstawowych. Sam często stosuję ten proceder, gdy grając
na dużej tubie, adekwatnej dla symfonii Prokofiewa i oper wagnerowskiego Ringu,
muszę wyjść na scenę i wykonywać muzykę francuską - Berlioza czy coś bardzo
żywego i lekkiego. Zmieniam natychmiast ustnik na taki o płytszym kielichu i
różnica w dźwięku jest zdumiewająca. Symulujemy zmianę instrumentu na mniejszy,
mimo użycia tej samej dużej tuby - tak bardzo zdecydowana jest zmiana jakości
brzmienia, spowodowana ustnikiem.
„Jak tylko użyłem płytszego ustnika, uzyskałem fantastyczną projekcję w
kierunku słuchaczy, ponieważ wzmocniły się górne alikwoty, a osłabił ton
podstawowy - było to tym bardziej rozpoznawalne, że byłem solistą. Nie
przebiłbym się inaczej przez wszystkie dźwięki zakłócające moje alikwoty.
Osłabienie tonów podstawowych nie było niekorzystne w tym wypadku, a
wzmocnienie górnych alikwotów nadało memu brzmieniu bardziej solistyczny
charakter.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz