środa, 8 kwietnia 2015

06. W górę - Up Yours



Jay Friedman Reflections 10.03.2008, tłum. Łukasz Michalski


Ostatnio odkrywam nowe sposoby, jak doskonalić ludzi zajmujących się wydobywaniem dźwięków i chcę przekazać co ja i inni profesjonaliści robimy, by osiągnąć taki rodzaj dźwięku, jakim wszyscy chcielibyśmy grać.

Jedną z rzeczy, które zauważyłem u prawie wszystkich, których słyszałem grających na lekcji, czy podczas warsztatów było to, że ich powietrze wypływa z ustnika pod zbyt niskim kątem. Kiedy połączysz to z tendencją do niewystarczającego podparcia w kącikach ust dla poszczególnych dźwięków, otrzymasz przepis na  tępy i spłowiały, pozbawiony życia dźwięk, brzmiący płasko nawet wtedy, gdy zagrany jest czysto.

Dotychczas zalecałem uczniom, by kierowali strumień powietrza prosto w gardziel ustnika. Teraz dochodzę do wniosku, że ogólnie rzecz biorąc, to stwierdzenie  nie jest dość wystarczające dla  procesu myślowego, którego efektem ma być właściwy, jędrny dźwięk.

Obecnie zacząłem mówić moim studentom, by celowali powietrzem pod górny brzeg ustnika. Wymaga to większego podparcia kącikami ust i w efekcie daje dużo lepszy, żywy  dźwięk. Większość ludzi ustawia zadęcie tak, że mierzy zbyt nisko, szczególnie w przypadku dźwięków łatwiejszego, średniego rejestru. Ponieważ ten rejestr wymaga mniejszego podparcia, więc większość ludzi ustawia zadęcie zbyt nisko; powoduje to brzmienia takie, jak wyżej opisałem.

Takie dolne ustawienia staje się przyzwyczajeniem i zadęcie zaczyna zbyt późno przestawiać się na ustawienie właściwe dla wyższego, trudniejszego do opanowania rejestru.

Spójrzmy prawdzie w oczy: jeśli bzyczysz środkowe C na ustniku a suwak ustawisz na 1 pozycji, to po dołączeniu instrumentu prawdopodobnie odezwie się dźwięk D. Będzie on matowy i płaski, ale będzie. Ileż to razy słyszałeś kogoś grającego początek solo z Requiem Mozarta i kiedy nadeszło D, na pierwszą miarę w drugim takcie, zabrzmiało ono płasko i matowo- ponieważ grający miał zadęcie ustawione jeszcze na F z końca poprzedniego taktu i nie zamierzał zawracać sobie głowy bzyczeniem D na ustniku? To samo zdarza się z ostatnim dźwiękiem tego solo, górnym F, ponieważ ludzie maja tendencję do ustawiania ostrego brzmienia tego dźwięku, nie bzyczą F do ustnika (może coś około D) no i jeszcze kończy im się właśnie powietrze- połączenie tych trzech czynników daje więdnący, płaski i matowy dźwięk.

Tak jak już powiedziałem wcześniej, nie jestem przeciwny przyciskaniu ustnika w celu ustabilizowania zadęcia, lecz tylko wówczas, gdy jest ono równoważone przez równie mocno zwiększony strumień powietrza. Ustawienie wysokie (gdy celujesz strumieniem powietrza poniżej górnej krawędzi ustnika) dla dźwięków w średnicy i na górze skali daje pewność, że zadęcie nie będzie spóźnione, co jest najczęstszą przyczyną nietrafienia wysokich dźwięków.

Zadęcie przed rozpoczęciem dźwięk powinno niemal oczekiwać na powietrze i język. Właściwa siła nacisku ustnika (oczywiście nie nazbyt mocna!) pozwala ciału pozostać rozluźnionym, co pozostaje najbardziej istotnym działaniem (czy też raczej nie-działaniem) w procesie wydobycia wspaniałego dźwięku.

Pomyśl o zadęciu jako o windzie samochodowej: auta są wysyłane na właściwe piętro, zaś piętra mają kształt długich korytarzy odchodzących od drzwi windy- powietrze może więc być przedmuchiwane wzdłuż otwartych poziomów. Taki proces myślowy może pomóc w zredukowaniu częstotliwości występowania skiksowanych dźwięków w całej skali.

Oczywistym faktem jest, że B w średnim rejestrze, na każdym współczesnym instrumencie o szerokiej menzurze, brzmi poniżej właściwej wysokości. Większość z nas ma skłonność ustawiania zadęcia zbyt nisko dla tego dźwięku, ponieważ jest on łatwy do wydobycia. Usłyszysz to zawsze, gdy ktoś zagra ten fragment Cwałowania Walkirii który zaczyna się od Ais na pierwszym polu; Ais na końcu tej frazy (to oktawę wyższe) jest zawsze za niskie. Powodem tego jest zbyt niskie ustawienie zadęcia: ten dźwięk zwykle gramy z bemolem a poza tym następuje on po graniu z zadęciem ustawionym na niski rejestr- w efekcie zamiast dąć i bzyczeć Ais bzyczymy coś między w okolicy Es na trzecim polu, zaś z instrumentu wydobywa się  Ais brzmiące głucho, martwo i płasko.

Widzę, ze wielu grających przyzwyczaiło się ustawiać swe zadęcie zbyt nisko przede wszystkim dlatego, by uzyskać ciemny dźwięk. Być może jest to świadoma decyzja lub dzieje się tak mimowolnie, z powodu braku dostatecznego wzmocnienia kącików ust. Mocne, nieprzepuszczalne kąciki ust, podobnie jak i szybki, dynamiczny strumień powietrza są nieodzowne, by wydobywać dźwięk który nie byłby sforsowany, przerastający możliwości grającego- co jest dość powszechnym problemem. Jest prawie niemożliwe, by na współczesnych instrumentach i ustnikach grać małym dźwiękiem, ale można grać MARTWYM dźwiękiem przy braku wystarczającego podparcia mocnych kącików ust oraz zbyt niskim ustawieniem zadęcia dla poszczególnych wysokości.

Lubię mawiać: „Graj tak, by dźwięki wyskakiwały z Twego instrumentu.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz