sobota, 11 kwietnia 2015

Christian Lindberg - Joga - Robert Żelazko


Sztuka jogi pochodzi pierwotnie z Indii, liczy sobie ponad 5 000 lat, zaś jej podstawowe zasady ujęto w formę pisemną przed około 2 500 laty. W związku z tym jest to najstarszy z przekazanych nam systemów świadomego rozwijania ludzkiego ciała i ducha.

Bardzo ważna w życiu Lindberga jest joga. W roku 1991 od premiery „Motorbike Concerto” Jana Sandströma jego kariera rozwijała się w błyskawicznym tempie, a w roku 1992 grał już ponad 240 koncertów. Od czasu tak intensywnego życia zaczął go boleć lewy bark i miał problem z utrzymaniem puzonu. Wówczas pewna osoba podsunęła mu pomysł, aby zaczął ćwiczyć jogę. To była dobra idea dla trzydziestoletniego artysty. Zaczął od razu i ból barku odszedł, a w ciągu pół roku zgubił 10 kg, ponieważ czuł się troszkę otyły. Jego sprawność fizyczna znacznie się poprawiła. Nigdy nie miał swojego nauczyciela jogi. Podstawy i ćwiczenia nauczył się z książek i od czasu do czasu spotykał się z joginami, by zasięgnąć porady.

Z czasem sam opracował zestaw ćwiczeń, który wykonuje podczas codziennego rozgrywania. Oto on:

„Ja mam swoje osobiste spostrzeżenie na temat sukcesu Christiana Lindberga - pisze w jednym z artykułów ITA Journal Vern Kagarice - uważam, że jest on bardziej zatroskany o to co myśli publiczność o jego występach, niż co myślą profesjonalni puzoniści. To może być główną przyczyną sukcesu Christiana w budowaniu jego kariery. Dba o publiczność jak gwiazda popu i daje im tego czego chcą. Od kilku ostatnich lat wyrobił sobie bardzo unikalny i niepowtarzalny wizerunek na scenie, głównie w muzyce klasycznej.”

Jako 46-latek, Christian wykreował tak wielką karierę, że zmuszony był do ograniczania swoich koncertów. W 1992 roku podróżował koncertując łącznie przez 240 dni, było to za wiele. Chcąc przebywać więcej z rodziną podjął decyzję o zmniejszeniu bycia poza domem do 150 dni rocznie, ale w rezultacie dochodziło do 200 dni. Już dziś ma tyle propozycji, że musi wybierać. Miesięcznie wybiera 5 – 6 koncertów spośród 30 – 40 ofert! Nasuwa się logiczne pytanie: co dzieje się z resztą koncertów? Część ofert znika bo często chcą tylko jego. Ma on listę 10 znakomitych muzyków, których poleca do stałej współpracy, między innymi członków „Trombone Unit 2000”

W ciągu ostatnich 20 lat, Lindberg zajmował się jednocześnie zamówieniami, nagraniami, udzielał lekcji, robił seminaria, komponował i poświęcał czas na rozwój instrumentów i ustników. Jest to człowiek będący w ciągłym ruchu.

Pamiętam jak w Szwajcarii podczas prób do koncertu z „Hang `Em High” Frederika Högberga w czasie dwudziestominutowej podróży komponował koncert na flet dla Sharon Bezaly na swoim laptopie, jednocześnie prowadził rozmowę telefoniczną ze swoim agentem. Sprawiał wrażenie zapracowanego biznesmena, a gdy wysiedliśmy z samochodu poprowadził próbę. Grał z tak wielkim zaangażowaniem i pasją - to było coś niesamowitego. Jego charyzma, energia wewnętrzna i zapał do pracy udzielał się wszystkim. W każdej sprawie poświęcał się w stu procentach.

Oczywiście duży talent, inteligencja i muzyczny geniusz były niezbędne Christianowi do takiego wielkiego sukcesu jaki już odniósł. Ale są też inne atuty tego utalentowanego muzyka jak niezłomny duch, zacięcie i upór. Coś niesamowitego zrobił w życiu, postawił puzon na pierwszym miejscu i tego się trzymał.

Źródło: Robert Żelazko - praca magisterska „Christian Lindberg – światowej sławy puzonista solowy, kompozytor i dyrygent” - rozdział 8

Dla zainteresowanych tematem polecamy stronę www.flexyboy.republika.pl dotyczącą jogi.