poniedziałek, 6 kwietnia 2015

01. Całe mnóstwo o nadchodzącej trzęsawce…. - A whole lot of shakin goin on


Jay Friedman Reflections 03.01.2008, tłum. Łukasz Michalski


Tytuł jest wzięty z popularnej piosenki rockowej, śpiewanej m.in. przez Elvisa Presleya, Rolling Stones, etc. To moja próba tłumaczenia  tytułu, występującego zresztą w nieco różniących się wersjach, np.:  Whole Lotta Shakin' Goin On : Otrzymałem  kilka próśb o artykuł na temat vibrato, więc w tym miesiącu spróbuję pokazać w jaki sposób stosuję vibrato i jak go nauczam.

Przede wszystkim grający musi zdecydować, czy studiowanie i stosowanie vibrato jest pożądane. Zwykle jest tak, że świadome studiowanie vibrato podejmuje ktoś, nie będący już zdolny do kontrolowania go, bo stało się już nieoczekiwane, jest nałogiem, którego nie można wyłączyć.

Powinno być dokładnie na odwrót. Niekontrolowane vibrato jest zawsze wynikiem braku podjęcia specjalnych ćwiczeń vibrato, ale próbowania gry z większą ekspresją, bez wiedzy o tym jak to zrobić.

Myślę, ze śpiewacy nie rodzą się z właściwym sobie rodzajem vibrato, jak sądzi się powszechnie, ale uczą się śpiewać  z takim vibrato, które oczywiście mieli u początków swego śpiewania. Pewnie, że każdemu głosowi odpowiada określony, pewien szczególny rodzaj vibrato, ale owo vibrato nie zawsze jest używane do ozdobienia tego głosu.

Instrumentaliści maja te same co śpiewacy wątpliwości, zastanawiając się czy w danym stylu można, bądź nie, stosować vibrato. Studiowanie tego, jednakże, umożliwi w przyszłości osobistą decyzję włączenia lub nie tego efektu, co z kolei stanie się nieocenionym narzędziem dla stawania się wszechstronnym muzykiem.

Moje instrukcje mają zastosowanie do instrumentów dętych blaszanych, w szczególności do puzonu.

Jest rzeczą bardzo ważną, by przede wszystkim ćwiczenia vibrato oddzielić od pozostałej muzycznej działalności. Na początku stosowania tych ćwiczeń nie należy stosować vibrato w czasie normalnego grania. Świadome granie bez jakiegokolwiek vibrato jest dobrą rzeczą do ćwiczenia, szczególnie jeśli ktoś używa niewielkiego vibrato nie będąc pewnym jak włączyć je do swych środków wyrazu.

Pierwsze ćwiczenia vibrato powinny być całkowicie oddzielone od codziennych muzycznych ćwiczeń. Początkowy aspekt ćwiczeń vibrato jest wyłącznie czysto mechaniczny. Powinno to być fizyczne wytwarzanie vibrato, w pozamuzycznym  układzie.

Zaczynam z uczniami w ten sposób, że daję im do grania  średnie Bb z jednoczesnym wymawianiem sylab „ tow”, (rym do cow), „wow,wow, wow, wow, wow”, etc. tak długo, jak to możliwe na jednym oddechu.

Początek każdej sylaba „wow” ma nagły, niemal gwałtowny pęd powietrza, co powoduje silne pulsowanie dźwięku. By łatwiej sobie to wyobrazić pomyślmy o powtarzanych zlegowanych ćwierćnutach na tym samym dźwięku, pod którymi (pod każdą) jest znak „sfp”. Ponieważ jest tam legato, powinno się to wykonać na jednym wydechu. To właśnie jest Twoje vibrato.

Początkowe wszystkie pulsy powinny mieć ostry początek („przedni koniec”), naśladujący mocne sforzando piano. To po to, by uruchomić użycie mocnego strumienia powietrza przy wytwarzaniu vibrato. Później, z upływem czasu i dzięki temu ćwiczeniu sforzando będzie zaokrąglone, by uzyskać ciepłą pulsację. Jednakże ważne jest, by rozpoczynać te ćwiczenia z mocno akcentowaną pulsacją powietrza w tym stadium po to, by nastawić się na myślenia proaktywne i już nigdy nie być przerażonym przez „Drgawki”.

Wizualizując można by to przyrównać do dęcia na płaską powierzchnię (ścianę?), przy czym wysokość dźwięku nie będzie i nie powinna się zmieniać. To jest vibrato spowodowane przez fale napływającego gwałtownie a później w sposób luźniejszy powietrza., zaś nie przez odchylanie wysokości dźwięku. Pomysł jest taki, by to wyolbrzymić w stosunku do używanego później efektu; jest to nieodzowne dla zbudowania właściwej bazy technicznej.

Naturalnie, tak jak  podczas normalnego emitowania dźwięku, przepona powinna być tak luźna jak to tylko możliwe, razem z płucami i klatką piersiową dając impuls.

Zwyczajowo nazywane jest to vibratem szczękowym, ale to nie jest prawidłowa nazwa. Wargi poruszają się tu w sposób właściwy do wymawiania sylab opisanych powyżej, ale to jest uruchamiane poprzez strumień powietrza z płuc, tak jak dźwięk jest wytwarzany ze strumienia powietrza płynącego z wibrujących przy ustniku warg.

Zaczynamy w tempie d=60. Powtarzaj to wielokrotnie, aż będziesz miał odczucie swobodnego emitowania bardzo szerokiej, wyolbrzymionej pulsacji. Gdy poczujesz całkowitą swobodę w przypadku ćwierćnut, powtórz ćwiczenie ósemkami, w tym samym tempie, bardzo uważając czy szerokość i fala pulsacji pozostaje całkowicie tak szeroka, a nawet bardziej niż w wersji ćwiartkowej.

To prowadzi nas do ważnej sprawy; w większości przypadków vibrato jest zbyt małe i zbyt wąskie, daje to wrażenie małego dźwięku. Ma to coś wspólnego z używaniem tak zwanego vibrato szczękowego, które zawsze słychać bardziej wyraźnie niż rzeczywisty (ozdabiany) dźwięk.

Ważne jest, by oceniać ilość vibrato słuchając tego co wypływa z dźwięcznika, niż to co czujemy emitując dźwięk, ponieważ nie jest to właściwy sposób oceny dźwięku. Nagrywanie siebie, po całkowitym przejściu podstawowych zasad używania tej metody, jest dobrym sposobem osądzenia własnego vibrato. Wierzę, ze jeśli ktoś stosuje vibrato we właściwych miejscach, takich jak granie solowe, w określonych fragmentach grania w orkiestrze - w solówkach i miejscach wymagających naturalnej ekspresji jest to właściwe - tam szeroki, pełen typ wibracji powinien być stosowany dla wzbogacenia dźwięku i frazy. Do osiągnięcia tego jest konieczne by vibrato, jego szerokość i prędkość były całkiem niezależne i swobodne i harmonizowały z wymogami frazy. Rozumiem przez to posiadanie tak całkowitej władzy nad vibrato, ze grający jest zdolny zagrać każdą kombinację co do szerokości i prędkości vibrato w każdej chwili.

Ważna sprawa; ponieważ ćwiczenia, które zalecam wymagają tak wielu pulsacji w szczególnym okresie czasu, jakim jest czas wydechu, nie znaczy to w żadnym razie że powinna być zastosowana określona liczba pulsacji na dany dźwięk muzycznej frazy. Określona liczba pulsacji na oddech jest oznaczane tylko dla technicznego nabycia podstaw grania vibrato. Kiedy stosujemy vibrato w muzycznym kontekście, to  decyzja co do typu vibrato tj. szybkie, wolne, szerokie, wąskie jest  błyskawiczna i zależna od emocji artystycznych, nie jest zaś wynikiem wykoncypowanej, z góry założonej ilości pulsacji na jeden dźwięk.

Następnym krokiem, po pulsowaniu ósemkowym, będzie zwiększenie prędkości do triol; trzeba uważać, by utrzymać rozpiętość szerokości i wyolbrzymiać dźwięk tak jak w przypadku ćwierćnut. Następnie - szesnastki, znowu pilnując szerokości i wzmocnienia jak uprzednio by, niezależnie od tempa, pulsacja była zawsze taka sama, bardzo szeroka i wyolbrzymiona. Następnie przejść do sekstol, jednakże w wolniejszym tempie.

Te ćwiczenia brzmią niemal śmiesznie, nie są w żadnym razie znaczące dla muzycznego dźwięku, a to z powodu wyolbrzymianych rozmiarów pulsacji , ale są konieczne do osiągnięcia techniki vibrato. Te ćwiczenia należy wykonywać przez kilka tygodni, aż będziemy grać to całkiem pewnie i swobodnie. W tym czasie nie należy stosować vibrato w żadnym muzycznym kontekście.
Następnym stopniem jest granie długich dźwięków i stosowanie vibrato tylko na jednej na raz nucie, zaczynając delikatnie i używając vibrato w spinkowym crescendo stopniowo wzmacniając intensywność i głośność vibrato uważając, by nie pozwolić aby szerokość vibrato uległa zawężeniu tylko dlatego ze jego prędkość wzrasta.

Kiedy swobodnie już gramy długie dźwięki vibrato, jak wokalizujący śpiewak, (a przy okazji- powinno to być wykonywane cierpliwie przez długi czas), następnym krokiem będzie wzięcie etiudy np. z pierwszego zeszytu Rochuta’a i zastosowanie vibrato dla dźwięków które trwają na 2 (półnuty?) lub dłuższych, wytrzymując je do końca zaokrąglone dźwiękiem, szeroko i powoli.

Uważam, ze vibrato zastosowane  na tenorowym puzonie powinno naśladować śpiewaka o szerokiej skali barytonowej, w przeciwieństwie do śpiewaka o tenorowej skali głosu. Zatem vibrato na puzonie basowym winno naśladować śpiewaka o basowej skali głosu. Jednakże, przez odpowiednie i właściwe ćwiczenia, muzyk grający na każdym z tych instrumentów powinien być zdolny do naśladowania innego, poprzez potrafienie stosowania zróżnicowanego vibrato, tak swobodnie jak łatwo może zmieniać rejestr. Ponieważ fakt rozpoczęcia ćwiczeń vibrato byłby celowo wyolbrzymiony,  zdolność do całkowitego wyłączenia vibrato nie jest żadnym problemem, jako że one wymagają radykalnie odmiennych działań.

To wiedzie  mnie do ważnej sprawy: jeśli grający zdecyduje się używać vibrato, nie powinien wątpić czy go używać. Używanie śladowych ilości vibrato nie ma sensu, dlatego ze będzie to słyszalne jako chwiejność dźwięku niż jako coś co zaokrągla i czyni dźwięk nośnym. Jeśli ktoś zdecyduje się dodać umiejętność używania vibrato do swego grania, to konieczne, decydujące, są rozmyślania takie, jak naszkicowano tutaj. Skąd mamy wiedzieć jak dalece stosować vibrato, ile tego ma być, jakiej prędkości, i w jakim rozmiarze?

Tak, jak w przypadku innych aspektów grania zawsze zalecam stosowanie takich spraw w ZBYT DUŻEJ ilości, (tak jest w mojej ćwiczeniówce), później poszukiwanie gdzie jest granica, a następnie tylko cofanie się do tej granicy. Nie staraj się być przeciętnym grającym i nie bądź zadowolony z dźwięku takiego jakim gra każdy inny.

Nie mogę się powstrzymać, by nie przytoczyć rozważań Arthura Pryora ; pytany kiedyś o sekret swego pięknego dźwięku odpowiedział, ze było nim szczękowe vibrato. Było doskonałe dla stylu który prezentował Arthur Pryor było produktem gustów i czasów w których żył.

Mój pomysł na wielkie vibrato i tym samym na wielki dźwięk i klasę to mieć takie vibrato, które nie da się przypisać do żadnego konkretnego stylu, szkoły, czy regionu, ale ma międzynarodową jakość i może być stosowane na każdym instrumencie, szczególnie w głosie ludzkim. Doradzam słuchanie (jako wzór dla siebie) niegdysiejszych wielkich śpiewaków i znalezienie takiego który miał wielki głos i tym samym, wielkie vibrato. Nigdy nie zabrzmisz jak ktoś inny, więc kopiowanie innych artystów mających głos pożądanej urody nie będzie kolidować z twoją osobowością, jeśli zrobisz to w sposób właściwy.

Ciekawostka, mój ulubiony śpiewak wszech czasów, Lauritz Melchior, wielki duński tenor, miał vibrato które było określane jako „tani młotek z puszki cynowej” i głos jakości wiązki laserowej - czego zwykle nienawidzę, jednakże w jego przypadku powiedzenie, ze „geniusz tworzy reguły sam dla siebie” ma oczywiste zastosowanie. W jego złotym okresie szukano innego śpiewaka jego rangi, ale niestety, oczywiście, nikogo nie znaleziono. Był wybrykiem natury, a natura daje nam jedynie jeden taki odlew, a potem niszczy, tłucze formę…
Symbol graficzny crescendo przypomina spinkę (hairpin crescendo) do włosów J przyp. tłum

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz