czwartek, 30 kwietnia 2015

22. I znów Stryj Gaduła



Jay Friedman Reflections 08.09.2009, tłum. Łukasz Michalski

Najpierw pytania trębaczy:
Q: Grający muzycy opowiadają o “szybkim powietrzu” i brzmiącym dźwięku; dotyczy to niemal wszystkich spraw związanych z grą na instrumentach blaszanych. Na razie jeszcze nie wiem jak zmienić moje granie, by przyspieszyć powietrze i lepiej brzmieć. Próbowali mi to wyjaśnić wszyscy moi nauczyciele, ale jeszcze tego nie chwytam. Mówią mi, że właśnie gram bardziej brzmiącym dźwiękiem i wskazują moment, gdy dźwięk się pogarsza, ale nie mam pojęcia jak to zmieniać na komendę. Być może jestem po prostu tępy i uparty. Może mógłbyś dać mi jakąś pomocną wskazówkę?

A: Pozwól, że odpowiem na Twoje pytanie tak zupełnie nieformalnie. Spotkałem tylko kilka osób opowiadających o szybkim powietrzu. Możliwe, że po prostu nie było ich w moim środowisku. Myślę, że nie należy dążyć do tego, by zawsze mieć tę samą prędkość powietrza, choć zasadniczo szybkie powietrze jest lepsze niż wolne. Cóż zatem robić? Grając głośno próbuję wykorzystać cały kielich ustnika. Gdy gram cicho próbuję skierować strumień mego powietrza prosto w gardziel tak, by nie rozpraszało się w kielichu. Gdy tak czynię, moje powietrze przyspiesza, ponieważ zawężam otwór i prędkość wzrasta sama przez się.

Chcesz przyspieszyć powietrze? Weź pierwszy dźwięk rozpoczynający V symfonię Mahlera, cis. Zagraj grupę bardzo krótkich, ale dobrze wypasionych niskich cisów tak, by odzywały się natychmiast. Żeby skrócić je maksymalnie będziesz musiał użyć języka. Jeśli już umiesz wykonać to pięknym dźwiękiem, a nuty odzywają się od razu, zagraj wówczas długie cis mające DOKŁADNIE TAKI SAM POCZĄTEK DŹWIĘKU JAK KRÓTKA NUTATo właśnie teraz masz szybkie powietrze!! Początkowo będziesz miał z tym kłopot, ponieważ długa nuta zawsze zaczyna się wolniejszym strumieniem powietrza niż krótka, A NIE POWINNA. Potem ćwicz granie czterech lub więcej krótkich dźwięków- a potem zaraz, długi z identycznym początkiem. Może zacznij od c1, ponieważ cis w małej oktawie rzeczywiście dość trudno zagrać. Niskie cis w moim przykładzie służyło zademonstrowaniu problemu szybkiego powietrza. Moi uczniom zalecam też zagranie krótko niskiego cis forte a potem zaraz piano z takim samym początkiem dźwięku i jakością brzmienia przy cichym jak i głośnym graniu. To dopiero jest trudne! Przekonasz się, że musisz zwracać większą uwagę na szybkie powietrze w piano, niż grając forte.

Szybkie powietrze oznacza, że dźwięk zaczyna się natychmiast, w pełnej głośności i brzmieniu- OD RAZU NA „RAZ”. To oznacza, że 80-90% roboty mamy już gotowe. Gdy nutę zaczynasz wolnym, rozmiękłym strumieniem powietrza, musisz podepchnąć więcej powietrza w trakcie trwania dźwięku- A TO RUJNUJE BRZMIENIE I STYL! Szybkie powietrze osiągniesz, kiedy zrozumiesz, co mam na myśli mówiąc, by nuty wyskakiwały z czary.

Teraz pytania puzonistów
Q: Zgadzam się z Twym stwierdzeniem, że zbyt wiele napisano o tym, by poruszać suwakiem tak szybko jak to tylko możliwe. Zastanawiam się, czy nie wzięło się to z tego, że początkujący uczniowie zwykle robią to bardzo wolno. Masz jakiś pomysł jak nauczyć ucznia amatora poruszania suwakiem z odpowiednią prędkością, bez przesady w żadną stronę? Myślę również, że bardzo mało napisano o dwóch sprawach, których omówienie wydaje mi się niezbędne. Po pierwsze, kiedy używać języka w łukach legato? Uważasz, że język powinien uderzać na początku ruchu suwaka, czy wówczas, kiedy grana jest następna nuta?Druga sprawa to zmiana alikwotu (stopnia), gdy suwak porusza się w tym samym kierunku, co wysokości dźwięków. Uważasz to zawsze za legato naturalne i nie ma tu znaczenia jak wielką odległość musi pokonać suwak od pozycji do pozycji?

A: Rzeczywiście, muszę przyznać ze nikt o tym nie mówi i doprawdy, nie wiem, dlaczego- ale po chwili zastanowienia sprawa wydaje mi się oczywista. Oto powód, dla którego ludzie są nauczeni poruszać suwakiem tak szybko, jak tylko się da- gdy nauczyciel mówi uczniowi, że używa zbyt mało powietrza, co oczywiście ma miejsce stale, to uczeń, młody czy stary, szarpie prędko suwakiem by pobudzić powietrze. Nauczyciel mówi „dobrze” i nie zauważa, że łukowane połączenie brzmi twardo i mechanicznie, widzi tylko, że uczeń użył większej ilości powietrza. Odpowiedź dla Ciebie jest taka: nie chodzi o to by ruszać suwakiem szybko czy wolno- poruszaj nim płynnie tak, by powietrze i suwak dotarły do właściwej pozycji jednocześnie. Jedyną przyczyną utraty dźwięku jest to, że gdy suwak dociera na miejsce wcześniej niż powietrze, w płynącym dźwięku robi się pustka, luka. Jeśli masz szybki strumień powietrza to ruszaj suwakiem razem z powietrzem. Jeśli masz wolniejszy, to poruszaj suwakiem zgodnie z jego biegiem. Suwak musi poruszać się w zgodzie z prędkością powietrza, a nie niezależnie. Jeśli wszystko działa porządnie, powinniśmy odnieść wrażenie, że: albo powietrze przenosi suwak od pozycji do pozycji, albo, że suwak ciągnie za sobą powietrze z miejsca na miejsce. Oba te obrazki to oczywiście tylko wytwór wyobraźni.

Odnosząc się do Twego następnego pytania powiem, że język powinien uderzać, jak mówisz( ja wolę określenie “robić wcięcie w strumieniu powietrza”), dokładnie w środku łuku, np. gdy zmieniasz pozycję to po każdej stronie zmienianej nuty znajdzie się taka sama ilość legato. Oznacza to używanie języka w legato znacznie wcześniej niż robi to większość ludzi. Oznacza to również poruszanie suwakiem z różną prędkością, zgodnie z długością skoku między pozycjami. Jeśli legato wymaga skoku o 4 lub 5 pozycji suwak przesunie się szybciej niż przy skoku o jedną czy dwie pozycje, ponieważ celem jest by każdy łuk zawierał tę sama ilość legato a by to osiągnąć musisz wykonać parę różnych rzeczy. Dobrym sposobem jest wyobrażenie sobie kształtu pożądanego legato a później przy użyciu głowy i ucha poszukiwanie metodą prób i błędów perfekcyjnego połączenia. Mam taką zasadę: tak dużo dźwięku między łączonymi nutami jak tylko można osiągnąć bez rozmazania. 

Teraz ostatnie Twe pytanie: Uważam, że długi skok suwaka daje szansę na wydobycie bardziej płynnego legato niż skok o jedną pozycję. Jeśli potrzebny jest skok alikwotowy to jest to legato naturalne nawet, jeśli zmiana pozycji dąży w tym samym kierunku, co zmiana wysokości dźwięku. Tajemnica tkwi w przejściu na inny stopień (tu akurat do góry, na „wyższe piętro”) alikwotów na początku skoku suwakiem. Jeśli łączę b nad liniami z es o kwartę wyżej rozpoczynam przejście do wyższego szeregu alikwotów od razu, gdy zacznę ruszać suwakiem. To tak, jakbym chciał ustami zagrać e, dźwięk o półton  wyższy niż es, ale ponieważ nie zatrzymuję suwaka w II pozycji to e nie jest słyszalne. Dzięki takiemu zabiegowi otrzymujemy właśnie płynne, pewne, naturalne legato, z przejściem między stopniami alikwotów dokonanym dokładnie w środku pomiędzy dwoma pozycjami i z nieprzerwanie płynącym brzmieniem pomiędzy nutami. Jeśli to opanujesz- gwarantuję, że już nigdy nie doświadczysz luki w strumieniu dźwięku.

Q: Czy zdarza się, że używasz języka przy naturalnych łukach legato, czy też zawsze pozwalasz by skok odbywał się naturalnie? Czy stosując język w legato grając różną muzykę i na różnych wysokościach używasz więcej niż jednej sylaby?

A: Dam Ci znakomity przykład zastosowania języka w naturalnym legato, czyli takim gdzie trzeba zmienić stopień (piętro)- alikwotów. Grając na koncercie czy też na przesłuchaniu solo z III Symfonii Saint –Saensa, tam gdzie dochodzisz do końca i masz wrażenie, że już nie wytrzymasz ostatniego legato od As do Des-tam właśnie mówię mym studentom, by delikatnie zaznaczyli ten łuk językiem, by mieć pewność, że dźwięk się odezwie. Można znaleźć w repertuarze jeszcze inne podobne przykłady, ale zasadniczo zalecam POLEGAĆ NA SWOIM POWIETRZU! (i ufać, że ono przeniesie Cię przez łuk).

Q: Pytanie o puzonowe przyłożenie: chciałbym wiedzieć jak mocno powinny być ściśnięte kąciki ust?Na przykład niektórzy nauczyciele, opisując układ ust początkującym, proszą ucznia by wydał dźwięk „pfluff", podobny do parsknięcia konia- ale to w ogóle nie powoduje zaciśnięcia kącików. Wargi i kąciki pozostają luźne!Czytałem także artykuły, w których nauczyciele opisywali “ukształtowane przyłożenie” czyli takie, w którym ··kąciki „odpowiednio” bądź „bardzo mocno” zaciśnięte. Zatem- kąciki u początkującego powinny być “mocno zaciśnięte”- czy też mogą być najpierw bardzo luźne (poza delikatnym ukształtowaniem warg w “dziubek”) zaś zaciśnięcie z czasem zauważalnie się wzmocni?

A: Stawiałbym raczej na mocno ściśnięte kąciki, niż jakiekolwiek napięcia gdzie indziej. Myślę, że chyba początkujący popełniają tu błąd. Kąciki powinny być odpowiednio zaciśnięte, by kierować strumień powietrza możliwie prosto. To zależy od budowy ust itd. Bzyczenie przez ustnik możliwie brzmiącym dźwiękiem to najlepszy sposób na start. W ten sposób powinien ukształtować się właściwy stopień zaciśnięcia kącików.