Pomyślałem sobie, że ponieważ przez ostatnie dwa miesiące skupiłem się na strategii
przesłuchań puzonowych, powinienem dotknąć tego tematu w dziedzinie trąbki; wiem, że wielu trębaczy
zagląda na tę stronę. Na przesłuchaniach trębaczy najczęściej przewijają się takie fragmenty
jak V Mahlera, Uwertury Leonora
2 i 3 (Beethoven), Pinie rzymskie
(Respighi), Fêtes (Debussy,
drugi z Trzech Nokturnów), Don Juan (Strauss), Życie Bohatera
(Strauss), Zaratustra (Strauss), Obrazki
(Musorgski- Ravel),
solo posthornu z III
Mahlera etc.
Koncert trąbkowy Haydna to najczęściej wymagany utwór solowy na przesłuchaniach; ostatnio zauważyłem, że niektóre
orkiestry chcą,
by zagrać go na trąbce B. Na tym instrumencie trudniej jest osiągnąć wysoką jakość stylowego wykonania. Koncert Haydna to prawdziwy test na muzykalność i wyczucie
stylu, a granie go na trąbce B to dodatkowe
utrudnienie w osiągnięciu pożądanej lekkości i
błyskotliwości. Jeśli wziąć pod uwagę styl, to pierwsze
trzy dźwięki tego koncertu są chyba najtrudniejszymi w całej literaturze. Jeśli zamierzasz je zagrać je pięknym, wytrzymanym dźwiękiem, w stylu tenuto,
to równie dobrze możesz się spakować i iść do domu, albo, jak to ktoś znany skomentował podczas przesłuchania: „odłożyć trąbkę i powolutku się wycofać”.
Zagranie tych trzech nut wymaga wydobycia
trzech pięknych dźwięków typu
bell-tone dosłownie wyskakujących z instrumentu, ze śladowym
vibrato i brzmieniem naturalnie zanikającym do następnej nuty.
Trudno to opisać, więc użyj swej wyobraźni.
Ten sam styl może być zastosowany we fragmencie takim, jak początek
Obrazków, który trafia się na prawie każdym przesłuchaniu. Wibracja, wraz z dźwiękiem
wyskakującym (znów ten wyskok!) z instrumentu, to niezbędna cecha tego wykonania. Istotną sprawą jest świadome rozróżnienie momentów, w których
trzeba postawić na wyrazistość i skupienie
dźwięku, od tych, w których
można dźwięk „rozszerzyć”- rozszerzenie rozumiem tu jako zjawisko pozytywne. Jeśli porównać trąbkę z innymi
blaszanymi instrumentami, to z powodu swej tessytury
jest ona znacznie
bardziej podatna na wydobycie zbyt jaskrawego dźwięku. W przypadku
wielu fragmentów ciepłe brzmienie jest ważniejsze od koncentracji dźwięku, ale te cechy się
wzajemnie nie wykluczają.
Przejdźmy przez kilka standartowych solówek i, podobnie jak było
to w
poprzednich miesiącach z puzonem,
omówmy fragmenty, którymi możesz wygrać przesłuchanie i te, przez które możesz przegrać.
Obrazki zaliczam do kategorii tych, którymi dobrze można zacząć, ale nie do tych wygrywających, ponieważ zwykle to jedna z pierwszych odpytywanych solówek. Ale, jak powiadają, „masz tylko jedną szansę, by zrobić
dobre pierwsze wrażenie”, więc bardzo ważne, by ten kawałek zagrać dobrze i spowodować niecierpliwe oczekiwanie komisji na następne utwory. Matowy i powolny styl tenuto spowoduje
niecierpliwe oczekiwanie komisji na… następnego
kandydata.
Leonora 3 to utwór, który może tylko pogrążyć kandydata, ponieważ oczekuje się że, jako pozycja standardowa, powinna być zagrana dobrze. To utwór trudniejszy, niż się zdaje. Problem
stanowi doskonale czyste wykonanie interwałów, szczególnie kwarty, od C do G. Pierwszy dźwięk, B brzmiące,
musi zabrzmieć wyjątkowo
pięknie i, mimo że to jest forte, musi być zaśpiewany a nie eksplodować. Wibrato może być
tu pomocne,
jeśli tradycja
danej instytucji je
dopuszcza.
Początek V
Symfonii Mahlera to fragment, który może pomóc komuś wygrać przesłuchania. Najistotniejszą cechą w tym urywku jest całkowicie swobodne dysponowanie dźwiękiem w dole średniego
rejestru, w którym utrzymana
jest większość tej solówki. Oznacza to poświęcenie sporej ilości czasu na rozbudowanie dolnego rejestru, a jest to temat rutynowo
przez grających przeoczany, z powodu
mnogości fragmentów utrzymanych w wysokiej
tessyturze. Rozwinięty niski rejestr to decydujący składnik osiągnięcia dźwięku-lepszego niż przeciętny, szczególnie w takim fragmencie, jak V Mahlera. Pierwszy
dźwięk musi zabrzmieć
tak, jakby znajdował się w średnicy, a nie w rejestrze niewygodnym. Poza tym, rzadko można usłyszeć wystarczające sforzando na końcu każdego motywu. Wymaga to całkowitego opanowania i swobody
w tym rejestrze. Ważne też, by, gdy muzyka osiąga
wyższy rejony,
dźwięk nie
stał
się
ostry i pozostał
równie masywny i
brzmiący, jak w niższych
fragmentach. Słynne accelerando w triolowym
pasażu nie powinno być przesadne; ma zabrzmieć logicznie i pozostać
w naturalnym mahlerowskim stylu. Jak kształtować dobry dźwięk w dolnej średnicy??? Posiedź nad tym!
Fêtes to przykład solówki, którą nie można wygrać przesłuchania, ale uważaj,
byś przez nią nie przegrał! Ważny jest dobór tłumika, ale o ten fragment pytają tylko po to, by upewnić
się, że kandydat
potrafi sobie z nim poradzić,
dobrze zagrany nie przysparza wielu punktów. Don Juan też w zasadzie
mieści się w tej kategorii, gdyż jego długa, liryczna linia melodyczna kończąca się brzmiącym
B fortissimo stanowi
wyzwanie w zakresie
panowania nad jakością dźwięku i wielu może na tym polec. Kluczem do tego kawałka jest działanie krok po kroku; dobrym sposobem
może też okazać
się ćwiczenie go od końca
do początku.
Zaratustra występuje na wielu przesłuchaniach. Trudność tu
stanowią, poza oczywistym osiągnięciem górnego C, arpeggia
C-dur legato. Jedynym sposobem całkowicie
niezawodnego wykonania ich na przesłuchaniu lub koncercie
jest uelastycznienie, jakby pokrycie gumą swego strumienia
powietrza. Zamiast wykrzywiać się i kombinować z legato wargowym naucz
się przedęć i odgięć przejść
alikwotowych, by dźwięki zasadnicze i pośrednie brzmiały tak samo.
Wykonywanie (ćwiczenie)
przejść alikwotowych możliwie
najwolniej to tajemnica prawdziwej kontroli
i uzyskania całkowicie pewnego legato wargowego.
Solo posthornu z III Symfonii
Mahlera to najbardziej odpowiedni fragment pozwalający wygrać przesłuchania. Uważam, że ten wyjątek, wraz ze skrzypcową solówką z beethovenowskiej Missa Solemnis, to najwspanialsze instrumentalne fragmenty solowe. Daje możliwość
pokazania niezwykłej muzykalności, wrażliwości i ekspresji. Jeśli jest grane na trąbce B
lub
C, to musi naśladować dźwięk rogu pocztowego. Oznacza to stosowanie vibrato stosownego dla flugelhornu, a nie trąbkowego. Nie wyobrażam sobie wykonanie tego fragmentu bez wibrato, nawet w orkiestrach, w których trąbki
normalnie nie wibrują. Do zwycięskiego wykonania konieczne jest zastosowanie rubato w odpowiedniej ilości, w połączeniu z portamento. Proszę zajrzeć do jednego z mych poprzednich artykułów na
temat mahlerowskiego portamento i artykułu
zatytułowanego
„Trąbka!” („Trompete!”).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz