W ubiegłym tygodniu oglądałem
turniej golfowy (US Open). Rozmawiano tam o tym,
kiedy trzeba być agresywnym, a kiedy nie. Pole golfowe okazało się trudne, więc stawka była wyrównana i wszyscy byli blisko zwycięstwa, zaliczając przewidzianą
liczbę uderzeń. Zacząłem się zastanawiać, jak przełożyć taką strategię na
współzawodnictwo w przesłuchaniach.
Kiedy dobrze jest tylko zaprezentować się
porządnie, a kiedy trzeba
zaryzykować, pójść na całość i, jak w golfie,
postarać się przejść pole o te jedno uderzenie
mniej niż najlepszy? W
golfie zależy to od trudności
dołka, na przesłuchaniu od trudności i stylu wykonywanego
fragmentu.
Przejrzyjmy kilka zwyczajowych solówek i rozważmy,
czy warto je zaatakować, czy raczej się nie wychylać. Najczęściej na audycjach
spotykamy dziś solo z Requiem Mozarta. Zwykle jest to jeden z pierwszych fragmentów
do
wykonania, więc nie da się nim wygrać, ale można oderwać komisję od rozwiązywania
krzyżówek i zwrócić na siebie uwagę. Solo nie jest technicznie skomplikowane, przebiega w średnim rejestrze,
więc wielu zagra to całkiem
nieźle. Żeby się
wybić, trzeba to zagrać dźwiękiem najwyższej jakości,
nieco frazując kreatywnie. Wielu gra cały urywek mezzoforte.
To może zapewnić komuś miejsce w środku
stawki zawodników, pewnie nie
tam, gdzie chciałby się znaleźć. Lepiej zastosować wielokrotne zmiany dynamiczne, z
frazowaniem zawsze wiodącym
do celu. Preferuję budowanie w kierunku
wszystkich dźwięków obniżonych (bemole) w tym fragmencie; rozpoczynanie finałowej frazy
pianissimo, wznosząc i cofając napięcie,
aż do zakończenia pełnym, okrągłym
dźwiękiem.
Solo z Bolero Ravela dziś występuje
na prawie każdym przesłuchaniu i
można dzięki niemu zyskać bardzo wiele punktów. Uważam, że
jako napisane na mały
francuski puzon, powinno być grane we
współczesnym, balladowym, popularnym stylu, w przeciwieństwie
do stylu dużej symfoniki. Nawet na
współczesnym puzonie o szerokiej
menzurze możliwe jest
imitowanie puzonu o wąskiej menzurze, poprzez użycie
małego, skupionego strumienia powietrza. Zalecane jest użycie
wibrato; jeśli
jest to wibrato szczękowe, to
powinno naśladować wibrato suwakowe, co można wyćwiczyć.
Lubię wyobrażać sobie, że gram w sposób balladowy
do mikrofonu, by osiągnąć
oryginalny styl Ravela. Powszechną i modną dzisiaj praktykę
legowania całości solo uważam za błędną gdyż, jeśli nie jest to nieskazitelnie technicznie,
to podkreśla najgorsze
mankamenty puzonu suwakowego, zamazuje przebiegi szesnastkowe. Mądrzejszym wyborem będzie
ostrożne łączenie artykulacji
językiem i legato. Tendencja, by cały fragment
zakończyć fortissimo to inny
powszechny błąd; może to popsuć
dobre wykonanie. Lepszy efekt przyniesie mezzoforte w połączeniu
z intensywniejszym wibrato.
Uwertura Wilhelm
Tell pojawia się na większości
przesłuchań, ma na celu pokazanie, czy delikwent jest w stanie
przebrnąć przez nią w przyzwoitym stylu. Nie uda
Ci się wygrać audycji z Wilhelmem
Tellem, ale na pewno możesz
przez niego przegrać!
Ta zasada dotyczy kilku solówek
i dobrze jest wiedzieć,
których. Inny fragment w tej kategorii to solo z III
Symfonii Saint-Saensa. Jako utrzymany
w dole średniego rejestru i dość cichy, nie pozwala pokazać
wielkiej muzykalności, ponieważ
gramy tu o oktawę niżej niż dwa inne
instrumenty. To fragment zorientowany
na piękno dźwięku, w przeciwieństwie
do urywków technicznych, takich
jak Wilhelm Tell.
By to dobrze zagrać,
trzeba umieć osiągnąć
pełnię brzmienia w piano. Nie jest to solo, w którym muzyk wykazuje się swą zdolnością bardzo cichego grania. Ten fragment
wymaga tak wielkiego dźwięku, jaki da się osiągnąć w cichej dynamice,
inaczej niż w
Reńskiej Schumanna,
której urywkiem można przetestować zdolność do cichego grania.
Marsz węgierski Berlioza często bywa w zamyśle sprawdzianem technicznym, ale
sądzę, że zagrany we
właściwym tempie staje się fragmentem, w którym liczy się dźwięk i
który może przysporzyć punktów (choć nie na miarę wygranej).
Solo z III Symfonii
Mahlera to utwór, którym można wygrać przesłuchania, jeśli cała
reszta była w porządku.
Daje nam szansę grania pełną dynamiką,
a także grania cichego
i pełnego
ekspresji. Głośniejsze momenty powinny być
zagrane pełnym, okrągłym i nieprzeforsowanym
dźwiękiem. Lepiej jest zastosować mniej dynamiki,
niżby miało być jej za dużo. Dobrze będzie pomyśleć o pełnym
orkiestrowym forte, ale nie fortissimo.
Cwałowanie Walkirii
Wagnera to popularny urywek na przesłuchaniach. To kolejny,
którym nie wygrasz, ale możesz nim znokautować,
jeśli zagrasz go ordynarnie.
Ten fragment to test
panowania nad dźwiękiem
w ekstremalnej dynamice.
Zatem powinieneś trzymać się
reguły: grać tylko na tyle
głośno, na ile możesz uzyskać swoją najlepszą barwę dźwięku.
Oczywiście rytm musi być poprawny, ale jeśli, z powodu nadmiernej dynamiki, brzmienie
wymyka się spod całkowitej kontroli, to
nic nie uzyskasz.
W następnym
miesiącu napiszę więcej na
temat strategii przesłuchań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz