Chciałbym bliżej objaśnić moje uwagi sprzed paru miesięcy mówiące o tym, że większość grających przyciska ustnik zbyt słabo. Pewien jestem, że niejeden w zadziwieniu uniósł wysoko brwii....
Oczywiście sprawa jest bardziej złożona i nie dotyczy tylko wielkości nacisku stosowanego
w wyższym rejestrze. Jednym z wyzwań,
przed którymi stajemy jako grający na instrumentach dętych
blaszanych, jest umiejętność właściwego trafiania dźwięków w wysokim rejestrze - cicho lub głośno,
zależnie od potrzeby.
Jest wiele sposobów
by to osiągnąć, kilka
z nich wiedzie ku
większym sukcesom niż inne. Jedną z najbardziej powszechnych
metod jest ustawienie zadęcia jak dla niższego dźwięku,
wypchnięcie górnej wargi w kierunku
górnego brzegu ustnika i
wyciśnięcie wysokiego dźwięku.
Uważam, że jest to niepewny sposób
na wejście w wysoki
rejestr. Inna metoda to rozpoczęcie dźwięku z rejonu przepony, co zastępuje język i wyciska
dźwięk za pomocą mięśni
dolnych części tułowia. To również
niezbyt godny zaufania sposób
osiągania wysokich dźwięków, ponieważ
daje w efekcie dźwięk słabej jakości. Wreszcie mamy sposób polegający na czystym przyciskaniu; ustnik jest
przyłożony do warg bez zastanowienia
się nad jego ustawieniem a dźwięk
jest wydobywany tylko sile nacisku.
Zwykle skutkuje to wieloma dźwiękami całkowicie pozbawionymi wyrazu.
Znaną metodą jest też
system bezprzyciskowy, w którym
inne części ciała przejmują konieczność umocnienia zadęcia. Tu znowu
mamy do czynienia z nutami wyciśniętymi przy pomocy innych mięśni niż mięśnie
twarzy. W takim wypadku może się
też zdarzyć- a doświadczyłem tego na
sobie, że będziemy bali się
nagłego załamania
zadęcia przy
głośnym graniu wysokich dźwięków.
Skłoni nas to do takiego
ustawienia, by
górną wargą wypchnąć dźwięk w kierunku górnego brzegu
ustnika.
Jaki nacisk można uznać za wystarczający?
Wyciągnij rękę i
zastanów się, jak długo mógłbyś
wytrzymać w takiej pozycji.
Ciężko, nie? A
teraz lekko oprzyj otwartą
dłoń o ścianę, z taką siłą
by ją tylko podtrzymać. To właśnie sposób
by pewnie utrzymać dźwięk. Choć
właściwie trzeba rozróżnić dwa rodzaje
nacisku, który stosujemy grając. Po pierwsze
ten do grania głośno i
wysoko, gdy przysuwamy ustnik bliżej do
twarzy, łącząc siłę
ramion trzymających instrument i jednocześnie przysuwając zadęcie w kierunku
ustnika. Ten drugi to subtelniejszy sposób utrzymania
nacisku przy długich dźwiękach granych piano. Mówiąc obrazowo,
traktujemy wówczas instrument jak przedmiot nieruchomy (jak ściana). Utrzymując instrument w bezruchu dosuwamy
(dochylamy) tylko zadęcie w jego kierunku, dzięki czemu musimy
już tylko kontrolować strumień powietrza by
utrzymać dźwięk doskonale stabilny.
Uważam, że najlepszym sposobem wykształcenia
stale niezawodnego wysokiego
rejestru jest takie zaciśnięcie
kącików zadęcia,
które pozwala na dęcie w poziomej płaszczyźnie,
zastosowanie nacisku na ustnik
odpowiednio silnego
dla utrzymania stabilnego
zadęcie i użycie takiego strumienia powietrza, jaki zrównoważyłby
ów nacisk na ustnik
i zaciskanie kącików zadęcia.
Pomyśl o zadęciu jako
o windzie,
która musi zajechać
na właściwe piętro, zaś wyjście musi znaleźć
się dokładnie w linii podłogi windy, by dźwięk
mógł się narodzić na czas i
bez żadnych przeszkód. Wszystkie konieczne
siłowe nastawienia zdarzą się
w obrębie twarzy a nie
w tułowiu.
Na tym właśnie - jak wierzę - polega tajemnica
wykształcenia odpowiednio pewnego wysokiego
rejestru. WSZYSTKO TO POWINNO DZIAĆ
SIĘ OD PODBRÓDKA W GÓRĘ.
Kąt, pod którym strumień powietrza wypływa
z zadęcia ma
istotny związek z rodzajem dźwięku emitowanym przez grającego.
Zasadniczo, grający
zbyt matowym dźwiękiem powinien
spróbować podnieść kąt strumienia powietrza, zaś ten z dźwiękiem
zbyt jasnym niech spróbuje obniżyć
ten kąt.
Jeśli chodzi o
granie legato w wysokim rejestrze to najczęstszym zauważonym
przeze mnie błędem jest zbyt
późne przenoszenie zadęcia do pożądanego
dźwięku. Jest taka naturalna skłonność ustawiania suwaka lub wentyla
zanim ustawi się powietrze czy zadęcie, co
właśnie powoduje kiks. Nie wystarcza dmuchnąć na czas. Zadęcie wymaga ustawienia
ZANIM powietrze i suwak
osiągną dźwięk w
wysokim rejestrze - a to
ciągle jest mało rozumiane.
Właściwie ustawione zadęcie powinno czekać
na przyjazd powietrza
i suwaka.