Ustawiasz zadęcie do pierwszej
nuty w każdej frazie?
Być może tracisz w ten sposób szanse
na uzyskanie najlepszej barwy w całej reszcie
frazy. Bardzo często
ustawianie zadęcia z myślą
tylko o pierwszym dźwięku, bez brania
pod
uwagę późniejszej zmiany rejestru
na trudniejszy,
powoduje utratę jakości brzmienia.
Najbardziej oczywistym przykładem będzie tu solo z Bolero, które zaczyna się w wyższym
rejestrze, gdzie pozostaje przez całą
pierwszą połowę solówki. Druga połowa zaczyna się
od D w rejestrze średnim i bieży stopniowo w dolne rejony średnicy, które nazywam
„niezbadaną i dziewiczą krainą” dla
puzonistów tenorowych. Jeśli nie przygotujemy zadęcia na ową
niską tessyturę w końcówce solo, to grozi
nam zakończenie cienkim i
drżącym dźwiękiem. Trzeba wziąć pod uwagę,
że o wiele łatwiej jest
zagrać początek frazy zadęciem ustawionym na rejestr
średnio niski, tak około kluczowego
dźwięku F klucza basowego, niż
ustawić się do pierwszego
dźwięku frazy, a potem być grać
zbyt wysokim ustawieniem
na końcu.
Innym nasuwającym się przykładem może być początek 4. części
symfonii Reńskiej. Zręcznym
wyborem jest
ustawienie się na wysokie B na końcu
drugiego taktu i zagranie pierwszego
dźwięku B w średnicy na ustawieniu
zadęcia jak dla wysokiego B. Potem, dla
następnej nuty As,
ustawienie się, jak
tylko można najbardziej, na wysokie Es- by nie trzeba już
było zmieniać zadęcia.
Ten sam pomysł ma zastosowanie w miejscach takich, jak solo z Requiem Mozarta.
Najlepszym sposobem na osiągnięcie właściwego brzmienia jest
przygotowanie zadęcia na
niskie B kończące frazę zamiast ustawiania
na pierwszą nutę,
B w średnicy. Jeśli ustawiamy zadęcie w ten sposób, to bardzo ważne jest, byśmy zdawali sobie sprawę, że ustawienie
zadęcia na niższą tessyturę
nie oznacza, że kąciki
mają nie być zaciśnięte i
ustawione na bzyczenie
właściwej wysokości. Jednym
z najczęstszych problemów w
tym solo, nawet przy ustawieniu zadęcia na
pierwsze B w średnicy, jest skłonność do niebzyczenia właściwej wysokości
D ponad liniami,
z powodu przekonania o łatwości
wydobycia tego dźwięku. W
efekcie powstaje płaski, matowy i
drętwy dźwięk. Trzeba koniecznie
pamiętać, że jeśli nawet zadęcie jest ustawione
na niski rejestr to można wybzyczeć dokładne wysokości
w górnym rejestrze, jeśli kąciki ust są zaciśnięte
i ustawione na
bzyczenie właściwych wysokości,
niezależnie od ustawień
zadęcia.
Innym, koniecznym do wzięcia pod uwagę,
aspektem przy wybieraniu ustawień
zadęcia jest jego
wpływ na podstawowe cechy dźwięku. Przyjęło się, że niższe ustawienie
skutkuje dźwiękiem mniej skondensowanym, bardziej miękkim.
Ustawienie wyższe daje dźwięk bardziej zwarty,
skupiony. Miejsca, w których unikałbym
wyższego
ustawienia to fragmenty
forte powyżej G nad liniami w kluczu basowym; mogą
one
stać się zbyt
ostre, jeśli pozostawimy zadęcie w normalnym układzie, odczuwanym jako wygodny.
Lepszym rozwiązaniem będzie ustawienie zadęcia w nieco niższym ułożeniu, zrównoważenie tego przez zaciśnięcie kącików- jak do bzyczenia właściwej wysokości,
co pozwoli wydobyć
miękką wersję pożądanego dźwięku.
Dobrym tego przykładem jest fragment z Marsza
węgierskiego Berlioza. Zamiast ustawiać zadęcie
na pierwsze cztery nuty, od średniego C do F nad pięciolinią, byłoby rozważniej zagrać
je na niższym ustawieniu zadęcia- takim, jak
przy F, kluczowym dźwięku klucza
basowego. Większa część tego fragmentu mieści się w
średnio niskim rejestrze
a jest dużo łatwiej zagrać
dźwięki średnicy przy ustawieniu średnio niskim,
niż na odwrót.
Zmieniając temat- FDA, czyli amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków w swej nieskończonej mądrości wydała
zalecenie (16.09.2009) zobowiązujące
firmę produkującą żel do nosa
Zicam- najbardziej efektywny środek przeciw przeziębieniu, który oszczędził
mnie i milionom innych ludzi
niezliczona ilość cierpień
i zmarnowanych dni pracy-
do natychmiastowego usunięcia
tego produktu z rynku. Jakieś sto
i sześćdziesiąt osób
twierdziło, że ich węch został
trwale uszkodzony (przypuszczam, że część tych skarg miała coś
wspólnego z zapachem
pieniędzy). Jako dęciacy,
Ty i ja, wiemy jak
bardzo przykre jest granie z silnym
przeziębieniem, bolącym gardłem, cieknącym nosem etc. Zicam, bazujący na
cynku naturalny homeopatyczny
produkt działał lepiej niż inne
znane mi środki, usuwając lub drastycznie
obniżając objawy przeziębienia. To wstyd dla
FDA, że dopuściła aby
garstka wątpliwie motywowanych ludzi
pozbawiła cudownie
nas efektywnego leku, tak istotnego dla dęciaków
jak i ludzi wielu innych zawodów.
Na rynku pozostały inne produkty Zicam, poza żelem
do nosa, ale jako że rhinovirus najwyraźniej atakuje najpierw nos to przypuszczam, że nie są tak efektywne. Jeśli ktoś, dysponujący wiedzą
medyczną, miałby jakieś informacje na ten temat to proszę
o poinformowanie tej strony
(www.jayfriedman.net)- a ja przekażę to mym czytelnikom.
Nasz repertuar
powiększył się o nowy,
duży koncert
Donoszę, że Samuel Jones, kompozytor rezydujący przy
orkiestrze Seattle Symphony, jest twórcą nowopowstałego koncertu na puzon i
orkiestrę. Koncert, noszący podtytuł „Vita Accademica” („Życie Akademickie”) został zlecony przez orkiestrę
Seattle Symphony, a mógł powstać
dzięki darowiźnie Charlesa Staadecker’a złożonej jako
wyraz uznania dla Cornell University w 25 lecie
ślubu państwa Staadecker.
Pierwszym, wspaniałym wykonawcą był Ko-ichiro Yamamoto,
pierwszy puzonista Seattle Symphony. Utwór ma trzy
części i jest kroniką życia
świeżo upieczonego studenta.
Koncert jest utrzymany w konserwatywnym stylu tonalnym, wykorzystuje
piękno puzonowej ekspresji, korespondującej z fascynującym akompaniamentem orkiestry,
w którym główną rolę odgrywają niskie instrumenty dęte blaszane,
zyskując poklask widowni. Przewiduję,
że wkrótce będzie to jeden z najważniejszych koncertów w naszym repertuarze.
Utwór wydał Carl Fischer.