sobota, 25 kwietnia 2015

Tematyczne i pierwszoplanowe wystąpienia puzonu w IX Symfonii A. Dvoraka - uwagi wykonawcze



Antonin Dvorak (1841-1904)
Czy wykonaniem utworu można zniechęcić słuchacza? To pytanie, na które odpowiedź twierdząca wydaje się oczywista, wykonawcy stawiają sobie dość często. A oprócz tego nasuwają się jeszcze inne problemy: czy komponując dzieło twórca bierze pod uwagę możliwości wykonawcze, tzn. czy myśli o ułatwieniu wykonawcy zadania? Czy raczej myśli o efekcie, jaki wywrze na słuchaczu, a może pisze po prostu „dla siebie”? a w związku z tym: czy wykonawca zdaje sobie w pełni sprawę z rodzaju powierzonego mu przez twórcę zadania? I co może uczynić, aby zyskać tu jak najszersze rozeznanie – poznać literaturę? – zgłębiać swoje predyspozycje? – a może nie przejmując się niczym podobnym doskonalić jedynie technikę gry?


            Wszystkie te pytania zmierzają właściwie tylko do jednego punktu – do określenia miejsca wykonawcy w ostatecznym kształcie utworu. Gdy rzecz dotyczy utworu solowego – sprawa wydaje się prosta. Gdy jednak w grę wchodzi udział w wykonaniu orkiestrowym, to wówczas poczucie uwolnienia od odpowiedzialności i przerzucenia jej na kompozytora (bo niewygodnie, ale po prostu „źle” napisał daną partię), na dyrygenta (bo on decyduje o ostatecznym  kształcie dzieła), wreszcie na słuchacza (bo może on być lepiej lub gorzej przygotowany do odbioru dzieła sztuki).

            Jednak wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z prawdziwym profesjonalizmem wykonawczym, o takim „uwolnieniu od odpowiedzialności” nie może być mowy. Nawet jeśli rozpowszechnione jest mniemanie, że kompozytor, dyrygent, wykonawca, a w końcu słuchacz wspólnie tworzą dzieło, jest pewnym uproszczeniem, to przecież na ostateczny kształt dzieła muzycznego składa się niewątpliwie wyobraźnia i warsztat twórczy kompozytora, koncepcja odtwórcza i rzemiosło dyrygenta, sposób postrzegania i umiejętności muzyka-wykonawcy oraz stopień wrażliwości i doświadczenia słuchacza. W tym mechanizmie, o którego uruchomienie tak często starają się kompozytorzy, nie szczędząc wysiłków aby dzieło było wykonane przez konkretną orkiestrę i konkretnego dyrygenta przed konkretną publicznością, wykonawca przestaje być już tylko anonimowym kółeczkiem, od którego funkcjonowania tak niewiele zależy.

            Spróbujmy więc spojrzeć na dzieło kompozytorskiej wyobraźni i warsztatu twórczego okiem wykonawcy, który pragnie dołożyć starań o jak najlepsze wypełnienie swej roli. Sposób zapisu partii puzonów w partyturze IX Symfonii Dworzaka wymaga kilku słów komentarza. Jest to sposób powszechnie w tym czasie praktykowany: dwa górne głosy zanotowane są w kluczu altowym na jednym systemie, natomiast na systemie drugim, w kluczu basowym, zapisana jest partia puzonu trzeciego wraz z tubą. Zapis taki, na ogół  przejrzysty, ujawnia jednak swoje mankamenty, gdy prowadzone na jednym systemie głosy zaczynają przeplatać się ze sobą w drobnych wartościach. Na szczęście Dworzak nie powierza puzonom do realizacji partii o zbyt wielkim nagromadzeniu drobnych wartości. Co do użycia klucza altowego, może być ono pewnym zaskoczeniem jedynie dla początkujących instrumentalistów, bowiem biegłość czytania w różnych kluczach należy do elementów wykształcenia wykonawcy. Tym bardziej, że skala puzonu jest dość rozległa i trudno byłoby mnożyć dodatkowe linie bez końca. W podobnej sytuacji znajdują się zresztą nieraz, zwłaszcza w nowszej muzyce, wiolonczeliści i fagociści – znowu ze względu na szeroką skalę tych instrumentów.

            Kolejną ogólną sprawą jest strój. Jest ona oczywista – każdy grający w orkiestrze symfonicznej muzyk doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że pierwszoplanowym zagadnieniem pracy w sekcji instrumentów jest właśnie problem odpowiedniego stroju. Bez tego nie sposób byłoby łączyć później sekcji między sobą, a zatem funkcjonowanie orkiestry stanęłoby pod znakiem zapytania. Aby jednak to unaocznić, wystarczy spojrzeć do partytury, gdzie bardzo często mamy do czynienia z unisonami i oktawami w poszczególnych relacjach pomiędzy głosami. Często powoływany przykład t. 59-62 w pierwszej części Symfonii jest tego dobitną ilustracją. Jak odpowiedzialne jest wystąpienie, w którym głos pierwszy i drugi prowadzone bądź to w oktawach, bądź schodzą się w unisono, była już mowa poprzednio.

            Z kwestią stroju łączy się w IX Symfonii bardzo ściśle sprawa realizacji dynamiki. Wyjątkowo często korzysta tu Dworzak z właściwych puzonom wystąpień w dynamice ff, nieraz dodatkowo z użyciem sforzando przy jednoczesnym tutti orkiestry. Wiąże się to z dość dużym ryzykiem wystąpienia zjawiska „niestrojenia” pomiędzy głosami. Aby tego uniknąć instrumentalista, prócz oczywiście szczegółowego prześledzenia i odczytania swojej partii, powinien przypisać dynamice ff szczególną rolę w pracy indywidualnej, a by w trakcie wykonania nie doszło do niespodzianek intonacyjnych.

            Przechodząc do spraw szczegółowych trzeba na wstępie zauważyć, że materiał muzyczny IX Symfonii Dworzaka jest tak ukształtowany, iż mimo bardzo poważnej roli, jaką ma w nim do spełnienie partia puzonów, nie wykazuje ona żadnych wirtuozowskich cech. Dlatego też nie zawiera ona żadnych poważniejszych problemów technicznych. Przeciwnie, kompozytor stara się tu wykorzystać najbardziej naturalne i dogodne elementy techniki gry na puzonie, jak np. rozłożone akordy w tak często przytaczanym głównym temacie pierwszej części Symfonii. Jest to jeden z tych elementów, które każdy wykonawca ucząc się gry, doskonalił przez szereg lat przy okazji ćwiczenia setki razy „przerabianej” gamy. Mając w ten sposób „ułatwione” zadanie, wykonawcza może całą staranność przelać na zagadnienie pracy nad dźwiękiem, brzemieniem, wyrazem emocjonalnym, jednym słowem zwrócić uwagę na niezbędne niuanse, dzięki którym jego gra będzie bogata. Nie można wykluczyć, że taka była właśnie intencja Dworzaka, kompozytora doświadczonego, który sam wielokrotnie stawał za pulpitem dyrygenckim.

            Ale właśnie owe niuanse oraz zagadnienia dotyczące technicznych rozwiązań połączeń następujących po sobie dźwięków, stanowią problem, nad którym realizując partię puzonów w IX Symfonii należy się jeszcze zatrzymać.

            Bardzo często zdarza się, że wykonawca wiernie i czysto realizuje zapis nutowy co do wysokości i czasu trwania poszczególnych dźwięków, nie spostrzega pewnych drobnych, subtelnych wskazówek kompozytora, nakreślonych w swej partii. Dzięki temu powtórzenia tematów albo analogiczne wystąpienia w różnych miejscach partytura (a więc w różnych formalnie frazach przebiegu muzycznego) brzmią zawsze tak samo, albo ich brzmienie uzależnione jest od przypadkowych okoliczności. Tymczasem zasada zmienności, nieraz bardzo subtelnej w myśl prawidła: to samo, ale nie takie samo, odgrywa olbrzymią rolę w kształtowaniu formy utworów symfonicznych od Haydna począwszy. Jej zaniedbanie nie jest zaniedbaniem błahostki, ale zlekceważeniu elementu, na którym opiera się forma. Jako przykład posłuży nam temat główny pierwszej części Symfonii, a raczej jego analogiczne powtórzenie w t. 59-62, 225-228 i 402-405.




Fragment pracy dyplomowej mgr Bogdana Piznal
"Puzon w IX Symfonii e-moll " Z Nowego Świata" op. 95 Antonina Dvoraka"