sobota, 13 lutego 2021

138. O przeciwieństwach

Jay Friedman, 12 maja 2006, tłum. Łukasz Michalski

Dziś słów kilka o różnicy między cichym i głośnym graniem. Jakkolwiek zasady wytwarzania dźwięku w obu wypadkach są takie same, to jednak istnieją pewne różnice w podejściu do każdego krańca dynamiki. Chodzi przede wszystkim o rodzaj brzmienia, jaki chcesz osiągnąć, zaś typ brzmienia zależy od dynamiki. Kiedy grasz bardzo cicho, to powinieneś się skupić na wyrazistości brzmienia. Musisz osiągnąć niemal laserową jakość, aby dźwięk dotarł aż na tyły sali, a to najtrudniejszy aspekt cichego grania. Każdy potrafi zagrać cicho, ale projekcja linii melodycznej na dużą odległość wymaga skoncentrowanego, skupionego wyrazistego i, rzecz jasna, czystego brzmienia. Z drugiej strony, podczas grania forte lub fortissimo, jest na odwrót. Dla tej dynamiki właściwe będzie brzmienie, z którego usunięto laserową jakość. Jak już mówiłem i stale powtarzam, instrument wychodzący z fabryki ma naturalną dążność do laserowego brzmienia w głośnej dynamice, zaś w piano chętnie brzmi jak buczek mgłowy. Od grającego zależy odwrócenie tej sytuacji.

Te dwa skrajne rodzaje brzmienia osiągamy różnicując prędkość strumienia powietrza i wielkość otwarcia zadęcia. Podczas grania pianissimo usiłuję myśleć o małym, ale szybko płynącym strumieniu powietrza. Przy fortissimo staram się myśleć o większym strumieniu powietrza, ale płynącym wolniej. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę czynnik odprężenia. Przy cichym graniu bardziej utwardzam zadęcie; przy graniu głośnym znacznie odprężam. Podczas piano nawet moja klatka piersiowa i dolna część tułowia są zwarte (ale nigdy ściśnięte). Częściowo dlatego, że w piano trzeba ostrożniej wydzielać powietrze; kontrolowanie wypuszczania powietrza wymaga pewnych działań mięśni tułowia. Przeciwnie jest podczas głośnego grania, dopuszczam wówczas, by przyrodzona elastyczność płuc pozwoliła na ucieczkę powietrza w naturalny, niekontrolowany sposób. Niekontrolowany, czyli w sposób całkowicie wolny i nieograniczony. Podczas głośnego grania, inaczej niż w piano, tylko zadęcie reguluje przepływ powietrza. Oto możliwie najkrótsze podsumowanie różnicy między głośnym i cichym graniem: w piano staram się pominąć kielich ustnika i trafić powietrzem prosto w jego gardziel. Przy forte staram się wykorzystać jak najwięcej powierzchni kielicha.

A teraz mała porada dla puzonistów grających jedno z trudniejszych studiów orkiestrowych, fragment legato z końcówki Also Sprach Zarathustra R. Straussa. Odkryłem, że skok ze średniego D na wysokie D grany z 4 do 1 pozycji znacznie ułatwia zagranie legato tej trudnej oktawy. Ruch suwaka pomaga uaktywnić powietrze, wzbić się w górę i osiągnąć tę nutę. Wyobraź sobie, że wewnętrzna rura suwaka jest wypełniona wodą, a rura zewnętrzna to tłok, który porusza się w środku tej wewnętrznej rury i może przepchnąć całą wodę aż do 1 pozycji. To właśnie masz poczuć grając oktawę D. Upewnij się, że całe powietrze znajduje się z przodu suwaka i nic nie zostało z tyłu podczas przejścia ze średniego D w 4 pozycji, do wysokiego D w 1. Nie zapomnij też o wystarczająco szybkim przesunięciu zadęcia; powinno się nie spóźnić i oczekiwać na przybycie powietrza do pierwszej pozycji. Zazwyczaj nie zalecam z używania suwaka do pomocy w aktywowaniu powietrza, ale tu mamy przypadek nadzwyczajny, więc użycie suwaka do ZEBRANIA powietrza i przetransportowania go do pierwszej pozycji naprawdę pomaga.

Nawiasem mówiąc, jeden z moich studentów pokazał mi zgrabną sztuczkę wspomagającą owo wysokie D w 1 pozycji, najczęściej za niskie i dlatego zwykle grane w podwyższonej 3 pozycji. Zagraj je w 2 pozycji z kwartwentylem. Sprawdza się to bardzo dobrze i łatwo może być dostosowane w górę, lub w dół. Stale uczę się czegoś od moich uczniów, choć według Arnolda Schönberga, tylko nauczyciel śpiewu nigdy niczego nie uczy się od swoich uczniów. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale to dość zabawne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz