piątek, 12 maja 2017

97. Porady dla puzonistów ze szkół średnich


Jay Friedman, 09.01.2010r., tłum. Łukasz Michalski

W tym miesiącu chcę porozmawiać o puzonistach ze średnich szkół, którzy zamierzają studiować, aby zostać zawodowymi wykonawcami, czy też nauczycielami. Po pierwsze, powinni sobie uświadomić, jak spora jest konkurencja wśród kandydatów do najlepszych uczelni muzycznych. 

Zachodzi też pytanie, czy specjalizować się w puzonie, jako przedmiocie głównym, czy raczej potraktować go jako instrument dodatkowy w ogólnej edukacji muzycznej. Przede wszystkim ważne jest by wiedzieć, że na przesłuchaniach do orkiestr symfonicznych w USA nie jest potrzebne poświadczenie wykształcenia muzycznego tytułem zawodowym (mgr, lic.), choć w niektórych europejskich krajach jest to wymagane nawet na przesłuchaniu. Jeśli ktoś dąży do uzyskania miejsca wykładowcy na uczelni, to musi zwykle osiągnąć przynajmniej tytuł magistra. Jeśli jednak student chce zostać tylko zawodowym muzykiem, to skupienie się na puzonie, jako przedmiocie głównym, będzie najlepszym rozwiązaniem. Decyzja ta jednak powinna być podjęta z pełną świadomością trudności w osiągnięciu sukcesu na rynku pracy, w którym o kilka wolnych ewentualnie miejsc stara się wielu kandydatów. Jeśli jesteś gotów poświęcić 4 czy 5 lat na bardzo intensywne studiowanie i ćwiczenie, nie stać się ofiarą intensywnego życia towarzyskiego na uczelni, to możesz mieć szansę na sukces.

Puzoniście planującemu studia instrumentalne doradzam raczej skupienie się raczej na wyborze właściwego nauczyciela, niż odpowiedniej uczelni. Można to zrobić dzięki zasłyszanym rekomendacjom lub przez faktyczne zapoznanie się z metodami konkretnego nauczyciela. Jak dużo czasu może spędzić z Tobą? Jak dużą ma klasę? Kiedy sam rozpoczynałem studiowanie, było nas, puzonistów, w szkole tylko dwóch. Dla mnie, rozpoczynającego grę na puzonie po 8 latach grania na eufonium, było to bardzo korzystne. Nie miałem się z kim porównywać, nikt mnie też nie onieśmielał, będąc na przykład bardziej zaawansowanym puzonistą niż ja. Gdyby było nas wielu, mógłbym sobie zdać sprawę z mojego zapóźnienia i prawdopodobnie bym zrezygnował. Może ktoś inny potrafiłby się rozwijać w programie z dużą liczbą studentów, ale dla mnie wówczas była to dobra sytuacja; pozostawałem nieświadomy tego, jak bardzo jestem w tyle.

Jaki poziom powinien reprezentować student, stawiający pierwsze kroki na uczelni? Mogę powiedzieć, czego ja poszukuję. Student powinien potrafić wydobyć przyzwoicie brzmiący dźwięk i, co jeszcze ważniejsze, powinien móc określić, kiedy ten dźwięk jest dobry, a kiedy nie. Chciałbym też ujrzeć w nim chęć osiągnięcia dobrego brzmienia, co już nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać. Jeśli student nie może odróżnić sytuacji, w której wydobywa dobre brzmienie od tej, w której dobrego brzmienia nie osiąga, to mamy problem nie do pokonania. Można nauczyć techniki, grania w wysokim rejestrze etc., lecz student musi mieć wrodzoną chęć i zdolność świadomej oceny jakości własnego brzmienia. To, co nakreśliłem, stanowi porządny zbiór podstaw, oznaczający sprawny i rozluźniony sposób grania, oraz sensowne podejście do dynamiki i frazowania. Nie przeszkadza mi, jeśli student nie zna studiów orkiestrowych, bo większość licealistów skupia się głównie na repertuarze solowym. Nie przyjmuję bardzo zaawansowanych studentów automatycznie, bo nie da się określić, w jakim stopniu dana osoba będzie w stanie się rozwinąć. Wolałbym raczej wziąć kogoś mniej zaawansowanego, za to z lepszymi podstawami. Jeśli ktoś zaszedł w szkole daleko, a ciągle nie potrafi osiągnąć brzmienia i muzykalności niezbędnych do skutecznego grania, to jest możliwe, że nie uda mu się to również w trakcie dalszej nauki.

Bob Isele

Przykro mi oznajmić odejście jednego z najwybitniejszych puzonistów naszych czasów. Bob Isele (91) był solistą Zespołu Marynarki Wojennej w latach 1937-1961. Grał później w Narodowej Orkiestrze Symfonicznej (1964-1980). Bob był niezrównanym wykonawcą solowego stylu grania Arthura Pryora; każdy, kto słyszał jego występy, mógł pomyśleć, że Arthur Pryor ożył. Najsłynniejszym „numerem” Boba było wykonanie Blue Bells of Scotland z suwakiem przywiązanym do sznurowadła!

O ustniku

Przez kilka ostatnich lat wytwórca ustników Parke produkował kopie ustnika, którego sam używam. Jak się zdaje, nie można już ich dostać, więc firma Karl Hammond Design, twórca oryginału, uczyni mój ustnik dostępnym dla wszystkich, którzy chcieli kupić kopie. Pracujemy z Karlem również nad ustnikiem do puzonu altowego i ustnikiem do puzonów o małym wlocie, które będą wkrótce w sprzedaży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz