wtorek, 19 maja 2015

27. Trzej przyjaciele z boiska

Jay Friedman grudzień  2010, tłum. Łukasz Michalski

W naszym laboratorium badawczo - rozwojowym (a tak właśnie traktuję naszą CCPA1 w Roosevelt University, gdzie nauczam) zawsze próbuję znaleźć nowe odpowiedzi na stare pytania, często związane ze szczególnymi problemami moich uczniów. Całkiem niedawno natknęliśmy się na taki kłopot, pracując nad tak zupełnie podstawowym pojęciem jak styl marcato/ tenuto. Uważam, że dotyczy on prawie 75% całego naszego grania. Większość ludzi ma problem z zagraniem wyartykułowanych ćwierćnut tenuto, polegający na słyszalnych „dziurach” między nutami. Prośba o zagranie bez owych “dziur”  daje efekt stylu pseudo-legato. Osobiście głęboko wierzę, że jeśli kompozytor pisze legato lub z niego rezygnuje w jakimś fragmencie, to oczekuje on starań w celu zróżnicowania artykulacji, mając nadzieję że publiczność to usłyszy.
Znakomitym sposobem na rozwiązanie tego problemu i wykształcenia umiejętności różnicowania sposobów artykulacji jest rozpoczęcie od tego, co nazywam neutralnym sposobem artykulacji. Dźwięk nie będzie tu ani zalegowany, ani wyraźnie wyartykułowany. Można to osiągnąć poprzez granie ciągu dźwięków, używając kombinacji tak połączonych głosek D i T, by żadna nie dominowała. Takie mało dominujące miejsce zajmuje ów sposób w arsenale narzędzi muzycznych. Bardzo dokładnie pasuje on do fraz oznaczonych jednocześnie kropkami i łukiem, co bywa niewłaściwie rozumiane przez wielu grających. Prawie wszyscy, z którymi natknąłem się na ten problem, rozumieli to oznaczenie znacznie bardziej jako staccato i tylko troszkę legato, podczas gdy połączenie tych sposobów daje unikalny rodzaj miękkiej artykulacji połączonej z nieprzerwanym strumieniem dźwięku. Wspaniałym przykładem będzie tu chorał z I symfonii Brahmsa.

Stosując taką modelową artykulację na pół językową, na pół legatową możemy później zmienić proporcje użytych głosek. Nie będziemy już brać po równo z głosek ale weźmiemy więcej z T, zaś mniej z D- jednakże pozostałości głoski D pozwolą dźwiękowi zachować decydującą cechę stylu marcato/tenuto- czyli trwanie aż do następnej nuty. Ten na pół językowy, na pół legatowy sposób nie powinien jednak być używany ani w zalegowanych ani w artykułowanych językiem miejscach, wyjąwszy kilka specyficznych fragmentów takich jak głośne odcinki solo z III symfonii Mahlera, czy solowy fragment z VII symfonii Sibeliusa. Stosowanie jednakowej, mało wyrazistej artykulacji bardzo  zawęża możliwości dostępne grającemu i czyni puzon jednowymiarowym instrumentem- a to właśnie puzonowy świat powinien próbować zwalczyć. I jeszcze ważna sprawa do zapamiętania: wyartykułowany dźwięk w środku frazy zawsze  ma prawo być tak wyraźny, jak pierwszy dźwięk tej frazy. Bardzo powszechny zwyczaj wyrazistego grania tylko pierwszego dźwięku, zaś następnych- dla osiągnięcia tenuto- jako mało wyrazistych i bardzo mętnych, powinien być zwalczany zarówno w myśleniu jak i w praktyce.

Utrzymanie wrażenia prawdziwego legato można osiągnąć dzięki neutralnej artykulacji- w połowie językiem, w połowie łukiem- poprzez odwrócenie głosek T i D czyli umieszczenie D na czele podczas grania łuków legatowych2. Legato językowe (dodatkowe uderzanie językiem), jako niepotrzebne, nie powinno być stosowane przy naturalnych łukach3, gdyż będzie jedynie naruszać naturalną płynność takiego połączenia. Siła dotknięcia językiem koniecznego podczas łuku legatowego zależy od rejestru w którym gramy. Mówiąc ogólnie w niższym rejestrze konieczne jest silniejsze językowanie, by uniknąć smużenia („miauczenia”) Obserwuję jakąś globalną epidemia niechęci do stosowania wystarczającej ilości języka w łukach legatowych. Próbuje się zamiast tego gwałtownych szarpnięć suwakiem, czy dawkowania (powstrzymywania) powietrza. Oba te sposoby eliminują możliwość wykonania prawdziwego legato- czyli czegoś, czego puzon ma niezmierzone pokłady. 
Jeśli Martin Luter pyta: “Dlaczego to diabeł ma mieć wszystkie dobre melodie?”4 to ja się pytam: „dlaczego tylko jazzmani mają mieć dobre legato?” Korzyścią płynącą z używania języka w łukach legatowych jest rozmaitość możliwości, stosowania w każdym rejestrze właściwej ilości języka koniecznej dla osiągnięcia tej samej gładkości połączeń legato od dołu do samej góry skali. Podsumowując: stosujemy jako punkt wyjścia sposób artykułowania pół językowy - pół legatowy (głoski D i T bardziej lub mniej zrównoważone), do osiągnięcia wyraźnej artykulacji bez przerw („dziur”) między dźwiękami granymi tenuto; zaś głoska T zajmuje miejsce D. Ważne: koniecznie trzeba całkowicie zamknąć zadęcie na ułamek sekundy by uzyskać wyrazistą artykulacje w środku frazy, a wielu grających nie ma na to zupełnie ochoty. Można to też osiągnąć poprzez wyobrażenie sobie braku przerwy przed następnym dźwiękiem jeśli strumień powietrza może natychmiast zastąpić głoskę T. I na odwrót- stosując sposób artykułowania pół językiem- pół legato jako punkt wyjściowy  dla rozwinięcia prawdziwego legato wycofujemy sylabę T zaś D przejmuje rolę dominującą, pozwalając grającemu utrzymać płynące brzmienie między dźwiękami, tajemnicę osiągania głębokości brzmienia w grze legato. Rozpoczęcie od takiej neutralnej artykulacji pokazuje nam, że nie jest ona wystarczająco wyrazista dla fragmentów wymagających wyraźnego wyartykułowania i nie dość gładka dla miejsc legato a przez to niewłaściwy dla obu sposobów. To doskonały przykład dla zilustrowania, że obie umiejętności artykułowania muszą się rozwijać w przeciwnych kierunkach aby poszerzyć nasz zasób narzędzi ekspresji.

1. Chicago College of Performing Arts to wydział artystyczny Uniwersytetu Roosvelta w Chicago czyli Akademia Muzyczna i Teatralna.
2 Łuk legatowy (legato slur) to np. b- g z I do IV pozycji, nad pięciolinią
3 Łuk naturalny (natura slur) to np. b- c z I do III pozycji, nad pięciolinią.
4 To w związku z przypisywanym M. Lutrowi otwarciu muzyki liturgicznej na świeckie wpływy…