Jay Friedman
grudzień 2010, tłum. Łukasz Michalski
W naszym laboratorium badawczo -
rozwojowym (a tak właśnie traktuję naszą CCPA1 w Roosevelt University, gdzie
nauczam) zawsze próbuję znaleźć nowe odpowiedzi na stare pytania, często związane ze szczególnymi problemami moich uczniów.
Całkiem niedawno natknęliśmy się na taki
kłopot, pracując nad tak zupełnie
podstawowym pojęciem jak
styl marcato/ tenuto. Uważam, że dotyczy on prawie 75% całego naszego
grania. Większość ludzi ma problem
z zagraniem wyartykułowanych ćwierćnut tenuto, polegający na słyszalnych
„dziurach” między nutami. Prośba
o zagranie bez
owych “dziur” daje
efekt stylu pseudo-legato. Osobiście
głęboko wierzę, że jeśli kompozytor pisze
legato lub z niego
rezygnuje w jakimś fragmencie, to oczekuje on starań w celu zróżnicowania
artykulacji, mając nadzieję że publiczność to usłyszy.
Znakomitym sposobem na rozwiązanie tego problemu i wykształcenia umiejętności różnicowania sposobów artykulacji jest
rozpoczęcie od tego, co nazywam
neutralnym sposobem
artykulacji. Dźwięk nie będzie tu ani
zalegowany, ani wyraźnie wyartykułowany. Można
to
osiągnąć poprzez
granie ciągu dźwięków, używając kombinacji tak połączonych głosek D i T, by
żadna nie dominowała. Takie mało dominujące
miejsce zajmuje ów sposób w arsenale
narzędzi muzycznych. Bardzo dokładnie pasuje on do fraz oznaczonych jednocześnie kropkami i łukiem, co bywa niewłaściwie rozumiane przez wielu grających. Prawie wszyscy,
z którymi natknąłem
się na ten problem, rozumieli to
oznaczenie znacznie bardziej jako
staccato i tylko troszkę
legato, podczas gdy
połączenie tych sposobów daje
unikalny rodzaj miękkiej artykulacji połączonej z nieprzerwanym
strumieniem dźwięku. Wspaniałym przykładem będzie tu chorał z I symfonii
Brahmsa.
Stosując taką modelową artykulację na pół językową, na pół
legatową możemy później zmienić
proporcje użytych głosek. Nie będziemy już brać po równo z
głosek ale weźmiemy więcej z T, zaś mniej z D- jednakże pozostałości głoski D pozwolą dźwiękowi zachować
decydującą cechę stylu
marcato/tenuto- czyli trwanie aż do następnej
nuty. Ten na
pół językowy, na pół
legatowy sposób nie powinien jednak
być używany ani w zalegowanych ani w artykułowanych językiem
miejscach, wyjąwszy kilka
specyficznych fragmentów takich jak głośne odcinki solo z III symfonii
Mahlera, czy solowy fragment
z VII symfonii Sibeliusa. Stosowanie jednakowej, mało wyrazistej artykulacji
bardzo zawęża
możliwości dostępne grającemu i czyni puzon jednowymiarowym instrumentem- a to
właśnie puzonowy świat powinien próbować zwalczyć. I jeszcze ważna sprawa do zapamiętania: wyartykułowany dźwięk w środku frazy zawsze
ma prawo być tak wyraźny,
jak pierwszy dźwięk tej
frazy. Bardzo powszechny zwyczaj wyrazistego
grania tylko pierwszego dźwięku, zaś następnych- dla
osiągnięcia tenuto- jako mało wyrazistych i bardzo mętnych, powinien być zwalczany zarówno w myśleniu
jak i w praktyce.
Utrzymanie wrażenia prawdziwego legato można
osiągnąć dzięki neutralnej artykulacji- w połowie
językiem, w połowie łukiem- poprzez odwrócenie
głosek T i D czyli umieszczenie D na
czele podczas grania łuków legatowych2. Legato językowe (dodatkowe
uderzanie językiem), jako niepotrzebne, nie
powinno być stosowane przy naturalnych łukach3, gdyż będzie jedynie naruszać naturalną
płynność takiego połączenia. Siła dotknięcia językiem
koniecznego podczas łuku legatowego zależy od rejestru w którym gramy. Mówiąc ogólnie w niższym
rejestrze konieczne jest silniejsze językowanie, by uniknąć
smużenia („miauczenia”) Obserwuję jakąś globalną
epidemia niechęci do stosowania
wystarczającej ilości języka w łukach
legatowych. Próbuje się zamiast tego gwałtownych szarpnięć suwakiem, czy
dawkowania (powstrzymywania)
powietrza. Oba te sposoby
eliminują możliwość wykonania
prawdziwego legato- czyli czegoś, czego puzon ma niezmierzone
pokłady.
Jeśli Martin Luter pyta: “Dlaczego to diabeł ma
mieć wszystkie dobre melodie?”4 to ja się pytam:
„dlaczego tylko jazzmani mają
mieć dobre legato?” Korzyścią
płynącą z używania języka w łukach
legatowych jest rozmaitość możliwości, stosowania w każdym rejestrze właściwej ilości
języka koniecznej dla osiągnięcia
tej
samej gładkości połączeń legato
od dołu
do samej góry skali. Podsumowując: stosujemy jako punkt wyjścia
sposób artykułowania pół językowy - pół
legatowy (głoski D i T bardziej
lub mniej zrównoważone),
do osiągnięcia wyraźnej artykulacji
bez przerw („dziur”) między dźwiękami granymi
tenuto; zaś głoska T zajmuje miejsce
D. Ważne: koniecznie trzeba całkowicie zamknąć zadęcie
na ułamek sekundy by uzyskać wyrazistą artykulacje w środku
frazy, a wielu grających nie ma na to zupełnie
ochoty. Można to też
osiągnąć poprzez wyobrażenie sobie
braku przerwy przed następnym dźwiękiem jeśli strumień
powietrza może natychmiast zastąpić
głoskę T. I na odwrót-
stosując sposób artykułowania
pół językiem- pół legato jako punkt wyjściowy dla rozwinięcia prawdziwego legato wycofujemy sylabę T zaś
D przejmuje rolę dominującą,
pozwalając grającemu utrzymać płynące brzmienie między dźwiękami, tajemnicę osiągania głębokości brzmienia w grze legato.
Rozpoczęcie od takiej neutralnej artykulacji pokazuje
nam, że nie
jest ona wystarczająco wyrazista dla fragmentów
wymagających wyraźnego wyartykułowania i nie dość gładka dla
miejsc legato a przez
to niewłaściwy dla
obu sposobów. To doskonały
przykład dla zilustrowania,
że obie umiejętności artykułowania
muszą się rozwijać w przeciwnych kierunkach aby poszerzyć nasz
zasób narzędzi ekspresji.
1. Chicago College of Performing Arts to wydział artystyczny Uniwersytetu Roosvelta w Chicago czyli Akademia Muzyczna i Teatralna.
2 Łuk legatowy (legato slur) to np. b- g z I do IV pozycji,
nad pięciolinią
3 Łuk naturalny (natura slur) to np. b- c z I do III pozycji, nad pięciolinią.
4 To w związku z przypisywanym M. Lutrowi
otwarciu muzyki liturgicznej na świeckie wpływy…