sobota, 2 września 2017

101. Aksamitna mgła


Jay Friedman, 10.03.2017r., tłum. Łukasz Michalski


Mój znakomity student Brian zasugerował, że powinienem napisać artykuł na temat, o którym wspomniałem podczas lekcji kilka tygodni temu. Powiedziałem mu, że do mojej szkoły średniej, kilka lat przede mną, trafił sławny piosenkarz (pop, jazz). Nazywał się Mel Tormé. Miał osobliwe warunki wokalne, powodujące stłumienie głosu, co dawało niepowtarzalne brzmienie jego śpiewu. Określano to mianem „Aksamitnej Mgły” Powiedziałem Brianowi, że nie powinien się starać uzyskać aksamitno mglistego brzmienia, choć Melowi Tormé to służyło. Widzę jednak, że wielu puzonistów, również basowych, nie tylko lubi takie brzmienie, ale wręcz kultywuje taki rodzaj dźwięku. Błędnie mylą brzmienie rozproszone z wielkim brzmieniem. Jak do tego dochodzi? Najbardziej prawdopodobne jest to, że strumień powietrza jest zbyt duży dla dynamiki i uderza w ustnik zbyt nisko. Oczywiście, czasem potrzebny jest ten właśnie rodzaj barwy, na przykład na pierwszym dźwięku solo z III Symfonii Mahlera, na średnim A w kluczu basowym na pięciolinii, fortissimo. W tym wypadku chciałbym, żeby mój strumień powietrza uderzył nisko w ustnik i miał sporą średnicę, co w efekcie spowolni prędkość powietrza i pozbawi brzmienie ostrej wyrazistości. Skuteczność współczesnych instrumentów sprawia, że przy głośniejszej dynamice bardzo łatwo można osiągnąć ostre, laserowe brzmienie, a w piano barwę buczka mgłowego. Naszym zadaniem jest odwrócenie tej sytuacji. Gdybym miał zagrać tę samą nutę w dynamice pianissimo, to znalazłbym się w zupełnie innym miejscu ustnika. Mój strumień powietrza uderzyłby w ustnik znacznie wyżej, może nawet powyżej gardzieli. Oznacza to konieczność silniejszego zwarcia kącików, a tym samym zmniejszenia strumienia powietrza, przy jednoczesnym przyspieszeniu go. Jeśli skierujesz zadęcie w dół ustnika podczas grania wysokiego rejestru, to odwrócisz moją instrukcję, uzyskując ten sam rezultat.

Jak możemy usunąć efekt „aksamitnej mgły” z naszego brzmienia? Ustawiając zadęcie w sposób bardziej aktywny. Istnieje tendencja, szczególnie w średnicy, pozostawiania zbyt rozluźnionych kącików ust, ze względu na łatwość grania w tym rejestrze. Możecie wierzyć, lub nie, ale średnie B to jeden z najgorszych dźwięków na instrumencie, z powodu rozmiaru szczeliny dla tej nuty. Dąży się do używania zbyt dużego strumienia powietrza, które uderza za nisko (lub za wysoko) w ustnik, powodując spowolnienie przepływu i odbicie od dna kielicha, co jeszcze bardziej spowalnia przepływ. Tak właśnie powstaje zamglony dźwięk. Większość grających wytwarza w górnym rejestrze wyraźne, skoncentrowane brzmienie dzięki temu, że reszta ich ciała, nienależąca do zadęcia, pozostaje rozluźniona. Prawdziwym wyzwaniem jest uzyskanie takiego brzmienia w pozostałych rejestrach, szczególnie w dolnej części rejestru średniego, to jest od niskiego B w górę do F, na pięciolinii w kluczu basowym. Gdy ktoś ma to, co określa się, jako brzmienie ciemne, to ja podejrzewam, że w jego dźwięku jest powietrze, zamiast wyraźnego, skoncentrowanego rdzenia. Nie mogą powstać alikwoty, bo mogą tworzyć się tylko przy mocnym tonie podstawowym. On właśnie umożliwia „piękne”, a nie ciemne brzmienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz